Raportuj komentarz

Do Piotra Karpaciarza...
Mam odmienne odczucie. Prawdą jest, że wniosek o wygaszenie mandatu dwóm radnym został umieszczony w porządku dziennym sesji. Prawdą jest, że projekt uchwały w tej sprawie nie został podany do publicznej wiadomości. Na sesji okazało się, że wniosku nie poparli zarówno radni opozycji, jak i wspierający Prezydenta. Jeśli radni faktycznie dopuścili się uchybień formalnych, które kwalifikowałyby się do wygaszenia mandatu, to decyzja radnych powinna być czystą formalnością. Uchwała radnych, którzy by nad tym uchybieniem przeszli do porządku dziennego powinna być skutecznie uchylona przez wojewodę.
Okazuje się jednak, że przewodniczącego Rady, ktoś wprowadził w maliny. W dodatku przewodniczący popełnił fatalny błąd nie przedstawiając do publicznego wglądu projektu uchwał wraz z uzasadnieniem. A tak wyszedł jak Zabłocki na mydle, nie tylko wpuścił pod obrady Rady nieuzasadniony wniosek, a w dodatku naruszył przepisy ustawy o dostępie do informacji publicznej.