Raportuj komentarz

Jak to w krośnieńskim grajdołku, nikt z Krosna nie może piastować jakiegoś stanowiska, bo go oplują z zawiści czy z nienawiści, lepszy obcy, by nam tu mieszał?
Znacie te opowiastkę o polskim piekiełku, w krośnieńskim grajdołku jest tak samo, jak ktoś dostanie na chwilę stanowisko, to go zazdrośnicy wygryzą ....
Przecież w naszym szpitalu byli już przywiezieni z zewnątrz, czy widać było w ich poczynaniach troskę o Szpital, czy tylko troskę o dłuższe piastowanie dobrze płatnego stołka?
Ludzie ogarnijcie się, bo nie stać nas na ciągłe odprawy dla odchodzących i ciągłe urządzanie gabinetów, pieniądze w szpitalu potrzebne są na leczenie chorych, a fundusz płac nie na odprawy odchodzących/ bo zarabiają sporo i odprawa zżera fundusz płac.../, a potem brakuje na podwyżki tam pracujących, co z kolei odbija się na pacjentach.
Są takie powiedzenia 'Choć zbój, ale swój", albo "lepiej pod byle jakim krzakiem, niż na gołym polu".......
Czy nas stać jako społeczeństwo na ciągłe fundowanie komuś sporej kasy zamiast dopilnowania sprawnego funkcjonowania i dyrektorowania?