Logo
Wydrukuj tę stronę

Lotnisko, czy może rezerwat saren? Polecamy

Lotnisko, czy może rezerwat saren? Fot. KrosnoCity.pl

Krośnieńskie lotnisko jest ogrodzone, jednak napotkać można na nim sarny. Skąd się tam wzięły i ile ich jest? Tego dokładnie nie wiadomo, wiadomo natomiast, że nie mogą tam pozostać, ze względu na bezpieczeństwo operacji lotniczych i rozwój lotniska.

REKLAMA


Krośnieńskie lotnisko to ogromny teren, jego wschodnia część jest niezagospodarowana i mocno zarośnięta. Jest tam wiele miejsc gdzie zwierzęta mogą się schować.

- Tylko ta część płyty, która jest eksploatowana cały czas jest systematycznie wykaszana - informuje Tomasz Kozioł z Wydziału Ochrony Środowiska UM Krosno.

Tomasz Wajdowicz, komendant Straży Miejskiej dodaje - Przygotowywana jest dokumentacja dotycząca wykarczowania pozostałej części.

Chodzi o to, że na lotnisku mogą znajdować się siedliska chronionych roślin i zwierząt, głównie ptactwa. - Jeżeli tam wystąpią gatunki chronione, to musimy uzgodnić ich przeniesienie, zaproponować rozwiązania zastępcze i tworzenie nowych siedlisk - stwierdza Tomasz Kozioł.

Skąd sarny na lotnisku?
Teren jest ogrodzony. Wydaje się, że ogrodzenie jest szczelne, urzędnicy zaznaczają, że na lotnisku nie widziano od dawna zajęcy, co by świadczyło o tym, że nie przechodzą przez ogrodzenie. Skąd zatem obecność znacznie większych saren?

- Teren jest tak ogrodzony, że żadne psy czy inne duże zwierzęta tam nie wchodzą - mówi Tomasz Kozioł. Prawdopodobnie sarny zostały uwięzione na lotnisku podczas budowy ogrodzenia. - Teren był ogradzany sukcesywnie, kilka zwierząt mogło się ukryć i zostać odciętych, zwierzyna mogła tam wejść choćby w nocy, a później już nie znalazła wyjścia.  Sarny się tam zaaklimatyzowały i tam żyją - dodaje Tomasz Wajdowicz.

Właściwie nawet nie wiadomo ile jest tych zwierząt, prawdopodobnie od 4 do 7 sztuk. - Być może są liczone po dwa razy te same sztuki, starsze doświadczone osobniki są ostrożne, chowają się, wychodzą tylko w nocy - mówi komendant.

Co zrobić z sarnami?
Zwierzęta trzeba w jakiś sposób wypłoszyć z lotniska. Problem w tym, że trudno przewidzieć ich zachowanie. Nie wiadomo np. czy pobiegną do otwartej bramy, czy w panice nie uderzą w ogrodzenie lub nie zaczną atakować próbujących je wypłoszyć ludzi. - Sarny unikając wypłoszenia mogą zacząć biec na ludzi i nawet niechcący uderzyć. Mogą też zaatakować, różne są sytuacje, widzimy np. w Internecie nagrania jak koziołek atakuje leśnika - mówi Tomasz Wajdowicz - Musimy tak to zrobić, żeby uniknąć wyrządzenia szkody zwierzynie i sobie - podkreśla komendant.

W najbliższych dniach Straż Miejska z pomocą innych osób podejmie próbę wypłoszenia saren. Możliwe, że próba skończy się tylko policzeniem zwierząt. - Znając złośliwość rzeczy możemy nawet saren nie zobaczyć - dodaje Tomasz Kozioł, zaznaczając, że teren jest rozległy i jest na nim wiele kryjówek. Akcja musi być uzgodniona z zarządzającymi lotniska, by w tym czasie nie było żadnych lotów, ani szkoleń.

Straż Miejska ma doświadczenie z sarnami wchodzącymi do miasta. Często są to sytuacje, które źle się kończą dla tych zwierząt. - Sarna w chwili zagrożenia może biec na oślep. Widzimy to gdy sarna wbiegnie gdzieś na posesję w mieście. Gdy w pobliżu będzie szczekać jakiś pies, albo wręcz będzie atakował sarnę, to ona będzie uciekać i uderzać w ogrodzenie, aż się zabije lub uszkodzi sobie kręgosłup i zostanie sparaliżowana - mówi Tomasz Wajdowicz.

Nie wykluczone, że trzeba będzie zdemontować fragment ogrodzenia by ułatwić ucieczkę zwierząt. Krosno nie jest jedynym lotniskiem, które ma problem z dzikimi zwierzętami.

"Rezerwat" dzikich zwierząt?
Sarny na lotnisku mają wręcz idealne warunki. Dużą przestrzeń, roślinność, wiele miejsc zacienionych. - Nie mają tam naturalnych wrogów, nie ma tam np. żadnych bezpańskich psów bo teren jest ogrodzony - mówi komendant Wajdowicz. Nie powinny mieć też problemu z wodą, sarny pobierają ja z roślinności, z rosy. - Dodatkowo tam jest niewielki "ciek", drenaż odprowadzający wodę z lotniska. Jest tam niewielki lasek i jar i tam teraz występuje woda - dodaje Tomasz Kozioł. Zwierzęta są w dobrej kondycji, nie wyglądają na osłabione. Najwyraźniej krośnieńskie lotnisko jest dla nich idealnym rezerwatem.

pd

  • autor: pd

Przeczytaj także

© KrosnoCity.pl 2008 - 2021