Raportuj komentarz

Dziwne, że doszło do tego dopiero teraz. Ludzie w tym miejscu chodzą jak święte krowy! Wczoraj jechałem za jedną panią, która szła od rynku w stronę domu dziecka z koleżanką. Śmiały się w najlepsze ale warczącego samochodu nie słyszały, albo nie chciały słyszeć. Nie da się w tamtym miejscu rozwinąć czegokolwiek co można by nazwać prędkością, a przez bezmyślność ludzi i spacerowanie tamtędy jak po placu, a nie jak po wyznaczonym pasie ruchu drogowego, właśnie doprowadza do takich sytuacji. Tam powinien być zakaz ruchu pieszych, a przejście dla nich przecież jest idąc przy kościele a później wzdłuż domu handlowego.