KrosnoCity.pl - Krośnieński Portal Informacyjny

Przełącz się na komputer Register Login

Gruzin skazany za zabójstwo mieszkańca Jedlicza. Dostał 15 lat

Oskarżony Beka B. Oskarżony Beka B. Fot. Piotr Dymiński

Sąd Okręgowy w Krośnie skazał Bekę B., Gruzina oskarżonego o zabicie mieszkańca Jedlicza na łączną karę 15 lat pozbawienia wolności. To dokładnie tyle, ile żądał prokurator. Wyrok nie jest prawomocny. Obrona, która wnioskowała o całkowite uniewinnienie, już zapowiada apelację.

REKLAMA


Do tragicznych w skutkach wydarzeń doszło w noc sylwestrową z 2014 na 2015 rok, niemal dokładnie o północy, w Bukowinie Tatrzańskiej. Ze względu na to, że poszkodowani oraz znaczna część świadków i oskarżyciele posiłkowi mieszkają w gm. Jedlicze, postanowiono przenieść proces do Sądu Okręgowego w Krośnie.

Proces Gruzina oskarżonego o zabicie mieszkańca gm. Jedlicze i usiłowanie zabójstwa drugiego młodego człowieka toczył się od września ubiegłego roku.

Przed sądem przedstawiano dowody i przesłuchiwano świadków.

Zobacz:
- Ruszył proces Gruzina oskarżonego o zabójstwo
- Zabójstwo mieszkańca Jedlicza: nowy świadek z Internetu
- Proces Gruzina oskarżonego o zabójstwo: zakrwawiona koszula i zarzucanie kłamstw na sali sądowej

31 maja wygłoszono mowy końcowe. Tego samego dnia po blisko dwugodzinnej naradzie sąd wydał wyrok.

Obrona i oskarżenie przedstawiały przeciwne wersje wydarzeń.

Oskarżenie
Zdaniem oskarżenia Gruzini zbyt agresywnie reagowali na osoby pod wpływem alkoholu i na nieszkodliwe zaczepki. Zdaniem oskarżenia Beka B. nadmiernie reagował na zachowania i wypowiedzi, na które w ogóle nie powinien reagować. Sam Beka B. miał zachowywać się przy tym wulgarnie i prowokacyjnie wciągając mężczyzn z Jedlicza do walki. W walce miał przewagę, bo znał judo w stopniu mistrzowskim i był trzeźwy. Jedliczanie pod wpływem alkoholu nie stanowili dla niego żadnego zagrożenia, więc "przestawiał ich, jak pionki".

Gruzin miał być tego wieczoru sfrustrowany różnymi okolicznościami, takimi jak atmosfera w lokalu, która mu nie odpowiadała. Swoją frustrację zdaniem oskarżenia chciał rozładować, zabijając chłopców, których wcześniej wciągnął w słabo oświetlone miejsce.

Zdaniem oskarżycieli do tragicznego finału nie doszłoby, gdyby właściciel lokalu wyprosił zawczasu Gruzinów, albo Gruzini po prostu odjechali (zdaniem oskarżenia mieli taką możliwość). Ewentualnie zdaniem pełnomocnika oskarżyciela posiłkowego rodziny Gruzinów mogły zostać w samochodzie, tak jak ludzie na safari, którzy są bezpieczni w aucie, pomimo, że wkoło są niebezpieczne zwierzęta. Oskarżenie przekonywało, że gdyby Gruzini nie wysiedli z samochodu, to nic złego by się nie stało, a jednak Gruzini wysiedli, a sam Beka B. dążył do starcia.

Prokurator Rafał Porębski z zakopiańskiej prokuratury zażądał za zarzucane czyny łącznej kary pozbawienia wolności na 15 lat. Przekonywał, że chociaż obie grupy były agresywne, to w przedmiotowej sprawie nie może być mowy o zastosowaniu przepisów o obronie koniecznej. Zdaniem oskarżenia Beka B. prowokował i zachęcał do starcia, a zatem stracił prawo do korzystania z art 25 KK mówiącego o obronie koniecznej. Podkreślał to także pełnomocnik oskarżycieli posiłkowych.

Stwierdził on, że chłopcy z Jedlicza mogli mieć najwyżej tępe noże pochodzące z zastawy stołowej lokalu. Taki nóż został znaleziony w pobliżu miejsca, gdzie zadano ciosy. Nie mógł on być jednak narzędziem zbrodni, o czym przekonywał oskarżyciel. Uznał on, że nieprawdą jest, by Beka B. zadawał ciosy nożem, który wyrwał jednemu z członków z grupy z Jedlicza.

Ojciec zabitego Artura S. przekonywał, że ze strony mężczyzn z Jedlicza nie doszło do żadnego ataku na oskarżonego, a to oni byli atakowani i "przestawiani, jak pionki". Podkreślał przy tym, że Beka B. jest doświadczonym judoką, który celowo wciągnął chłopców w ciemną uliczkę, by tam spełnić swój zamiar zabójstwa.

Linię obrony Beki B. nazywał kilkukrotnie "kłamliwą i haniebną", domagał się także jak najsurowszej kary dla oskarżonego, nie wyłączając możliwości wymierzenia "dożywocia". Podczas wystąpienia obrony, gdy adwokat mówił o tym, że grupa z Jedlicza była agresywna, ojciec poszkodowanego przerywał wypowiedź i krzyczał, by nie obrażać jego syna.

Oskarżenie podkreślało, że Beka B. uciekł, nie udzielając pomocy swoim ofiarom, ukrywał się przed Policją i wyrzucił nóż, który był narzędziem zbrodni, a którego do tej pory nie znaleziono.

Obrona
Zdaniem obrony to grupa z Jedlicza była agresywna i zaczepiała Gruzinów. Obrońca oskarżonego sprzeciwił się używanemu przez oskarżenie językowi. Podkreślił, że Beka też jest bardzo młodym człowiekiem (urodzony w 1988 roku), a po drugiej stronie było kilku dorosłych mężczyzn. Zdaniem obrony Gruzini byli zaczepiani, a grupa z Jedlicza błędnie wzięła ich za Rosjan. Podkreślano zeznania wskazujące, że pogardliwie nazywano grupę Gruzinów "Ruskimi". Obrońca przekonywał, że otwartość grupy jedlickiej na osoby innych ras i narodowości nie ma tu znaczenia, bo atak nastąpił na tle narodowo-politycznym. W tym czasie Rosja i Rosjanie mieli w Polsce bardzo złą prasę i byli niemile widziani w związku z wojną na Ukrainie.

Obrońcy powoływali się na świadków, którzy nie należeli do żadnej z grup, a jednak wskazywali, że to mieszkańcy Jedlicza byli stroną agresywną. Nie pominięto też nagrań z monitoringu. Obrońca wskazując na czas, w którym powstały nagrania wewnątrz i na zewnątrz lokalu przekonywał, że wersja wydarzeń podana przez grupę z Jedlicza jest nieprawdziwa.

Argumentował, że wydarzenia musiały następować bardzo szybko i bardzo dynamicznie, bo od chwili gdy Gruzini zaczęli schodzić z górnej sali lokalu, do chwili, gdy widać jak Bekę B. goni kilka osób upływa zaledwie nieco ponad 2 minuty. Tym samym zdaniem obrony Gruzini nie mieli czasu, żeby odjechać z parkingu. Obrona przestawiała wersję, według której mieszkańcy Jedlicza dążyli do walki z Gruzinami, a Beka B. działał w obronie własnej. Przyczyną konfliktu według obrony były zatem zaczepki ze strony mieszkańców Jedlicza, którzy nie zamierzali ustąpić, tylko chcieli "wyrównać rachunki" i "walczyć z ruskimi".
 
Obrońcy przekonywali, że miejsce, w którym doszło do krytycznych ciosów wcale nie było "ciemną uliczką", poza widokiem osób postronnych. Na dowód przytaczali zeznania przypadkowych świadków zdarzenia, którzy widzieli szamotaninę i upadek Artura S.

Obrona podważała też inne elementy wersji oskarżenia, np. wskazując, że po pierwszej konfliktowej sytuacji "z zapalniczką" przy wejściu do lokalu, członkowie grupy z Jedlicza niemal natychmiast weszli za Gruzinami do górnej sali. Według obrony jedliczanie nadal zaczepiali Gruzinów, a zdarzenia były ze sobą powiązane, podczas, gdy według oskarżenia weszli oni na górę bez związku z sytuacją "z zapalniczką", którą mieli puścić w niepamięć. Obrońca Beki B. twierdził, że nagranie z monitoringu przeczy wersji przedstawianej przez oskarżenie.

Zdaniem obrony Beka B. był strona broniącą się, a jedliczanie atakowali, o czym ma przekonywać obiektywny materiał dowodowy.

Sam Beka B. do końca utrzymywał, że działa wyłącznie w obronie swojej, przyjaciela, kobiet i dzieci. Odciągnięcie grupy z Jedlicza uważa nie za zachętę do bójki, a za działanie obronne, które miało na celu odsunięcie zagrożenia od kobiet i dzieci.

Beka B. przebywa w Polsce od kilku lat i nadal słabo mówi po polsku. Do sądu zwracał się jednak w naszym języku, bez pośrednictwa tłumacza. Przed wydaniem wyroku mówił, że nie ma dnia, w którym nie rozpamiętuje tragicznych wydarzeń tamtej nocy. Prosił sąd o sprawiedliwy wyrok, zaznaczając, że tylko się bronił.

Powiedział, że nie ma pretensji do rodziny poszkodowanego - Was tam nie było, wiecie tyko z opowieści, że "Gruzin zły, Gruzin terrorist, kiiller", tak Wam opowiedzieli. Ja rozumiem to, że jest im ciężko - mówił do rodziny. Podkreślał też, że ani prokurator, ani adwokaci nie byli tam i nie wiedzą jak było naprawdę. Stwierdził, że młodzi ludzie, którzy byli tej nocy w Bukowinie Tatrzańskiej wiedzą co się stało, ale kłamią, bo wiedzą, że są winni.

Podkreślał też, że agresywni Polacy byli bardzo pijani i nawet mogą nie pamiętać dlaczego tak się zachowywali. Powiedział, że świadkowie i nagrania dowodzą, że on i jego rodzina nie byli agresywni, że nie chciał żadnych awantur, ani bójki, a to Polacy na niego napadli. - Teraz są kulturalni, elegancko ubrani, pięknie mówią. Nie jestem mordercą, to był wynik ich zachowania, ich agresji - mówił prosząc o sprawiedliwy wyrok. Tłumaczył też, że po całym zajściu był zdezorientowany i w szoku, dlatego wrócił do domu.

Wyrok
Sąd Okręgowy w Krośnie uznał Bekę B. winnego zarzucanych mu czynów. Wymierzył karę zgodną z żądaniem prokuratora: 15 lat za zabójstwo mieszkańca Jedlicza i 8 lat za usiłowanie zabójstwa jego kolegi. Łącznie Beka B. ma spędzić w więzieniu 15 lat. Zasądzono też nawiązki na rzecz oskarżycieli posiłkowych w wysokości od 60 tysięcy do 80 tysięcy złotych.

Ustalenia sądu
Sąd uznał, że stan faktyczny na pewno różnił się od obu wersji przedstawianych przez strony. Sędzia podkreślił, że opisy wydarzeń są zupełnie inne. Zdaniem sądu obie strony starają się wybielać własne zachowanie, a całą winę zrzucają na druga grupę. Obie wersje uznano za niewiarygodne. Zdaniem sądu doszło między innymi do incydentów, gdy Gruzini wychodzili z lokalu. Nie chodziło tylko o słowną utarczkę.

W ustnym uzasadnieniu wyroku sędzia Jarosław Krysa uznał za wiarygodne relacje o uniesieniu przez jednego z Polaków kufla, jak do zadania uderzenia czy do podniesienia noża z zastawy stołowej. W późniejszej części uzasadnienia sędzia mówił, że jedną z przyczyn konfliktu między grupami było błędne zidentyfikowanie Gruzinów jako Rosjan przez grupę z Jedlicza. Powiedział też, że gdyby nie ta pomyłka, to mogłaby powstać między grupami chęć wspólnego biesiadowania.

Sąd przychylił się równocześnie do stanowiska oskarżenia, że Beka B. dobrowolnie wyszedł do starcia, nie musiał wysiadać z samochodu, który według sądu był otoczony, ale nie był obiektem ataku. - To wyjście z pojazdu odbyło się w istocie dobrowolnie. Oskarżony był wzburzony, ale nie musiał w trosce o zdrowie i życie wywoływać tego zajścia - mówił Krysa. Następnie Sędzia potwierdził wersję oskarżenia, że Beka B. odciągał jedliczan w miejsce ustronne i zacienione. Sędzia podkreślał, że gdy ktoś dobrowolnie bierze udział w starciu, to nie może korzystać z przywileju obrony koniecznej.

Sąd wyraził też przekonanie, że Beka B. zadał ciosy własnym nożem, bo obrażeń na pewno nie zadano nożem pochodzącym z restauracji, a nic nie wskazuje, by jedliczanie mieli mieć jakikolwiek inny nóż. Sąd podkreślił, że Beka B. nie odstraszał jedliczan nożem, nie pokazywał im go, tylko podstępnie nim zaatakował bez uprzedzenia.

Sędzia dodał, że zachowanie Beki B, który pozbył się noża było przemyślane. Gruzin miał czas na przygotowanie swojej wersji o wyrwanym nożu.

Sędzia Krysa mówił też o charakterystycznych cechach Gruzinów, którzy wysoko cenią swój honor i bardzo wybuchowo reagują na sytuacje, które my możemy uznawać za błahe. - Inaczej na pewne sytuacje reagują, inaczej się zachowują - powiedział opisując mentalność Gruzinów. Dodał, że dla Gruzinów honor jest wszystkim, a urażenie dumy Gruzina może wywołać niezrozumiały dla nas, Polaków, atak szału.

Reakcje
Beka B. opuścił głowę i krył twarz rękami, gdy usłyszał wyrok. Żona Gruzina wyszła z sali już w czasie gdy sąd uzasadniał decyzję.

Prokurator prawdopodobnie nie będzie wnosił apelacji. Ocena sądu różniła się od oceny prokuratora tylko tym, że według prokuratora Beka B. działał z zamiarem bezpośrednim odebrania życia, a według sądu działał z zamiarem ewentualnym. Nie dążył on zdaniem sądu do odebrania życia, ale miał świadomość i liczył się z tym, że jego ciosy prawdopodobnie doprowadzą do śmierci człowieka.

Oskarżyciele posiłkowi oraz znajomi poszkodowanych opuścili szybko budynek sądu. Nie wiemy, jak odnoszą się do ustaleń Sądu, według których grupa z Jedlicza także była agresywna.

Adwokaci zapowiadają apelację. Twierdzą, że ustalenia sądu w dużej mierze są zgodne z przyjętą linią obrony. Sąd uznał, że grupa Polaków była agresywna i sama dążyła do starcia z Gruzinem, zatem wyrok dla Beki B. jest według obrońców zaskakująco surowy. Podtrzymują opinię, że czyn powinien być zakwalifikowany jako obrona konieczna lub przekroczenie granic obrony koniecznej.

Adwokatów zaskakuje też, że sąd pomimo uznania, że obie strony były agresywne i dążyły do starcia, nie uznał w konsekwencji zdarzenia za bójkę w rozumieniu Kodeksu Karnego. W przypadku bójki, której następstwem jest śmierć człowieka maksymalny wymiar kary to 10 lat pozbawienia wolności. Zdziwienie adwokatów wywołało też powołanie się sądu w ustnym uzasadnieniu wyroku na stereotypy dotyczące Gruzinów.

Wyrok nie jest prawomocny.

pd

  • autor: pd

60 komentarzy

  • Prasonisi

    Droga jedlicka młodzieży, kwiecie tego forum!
    Zanim uczynicie następne podejście do grupowej nagrody Darwina, której zdobycia Wam szczere życzę, spróbujcie zdobyć
    się na odrobinę autorefleksji ...
    Dlaczego Wasza krzywda i cierpienie nie znajduje zrozumienia u Waszych rodaków z tego forum?
    Dlaczego postulat nagrodzenia Waszego męstwa w obronie honoru narodu medalem nie został podchwycony ,
    a wręcz sądząc z wypowiedzi niektórych, ten medal przyznaliby Gruzinowi?
    Dlaczego zapewnienia, że biegliście za Gruzinem całą grupą, by tylko mu coś wyjaśnić, tak logiczne przecież, spotykają
    się z niedowierzaniem?
    Spróbujcie porozmawiać o tym z rodzicami, może oni Wam to wyjaśnia i pocieszenia udzielą...

    Zgłoś nadużycie Prasonisi środa, 08, czerwiec 2016 18:36 Link do komentarza
  • obserwator

    Mirek 82. Bzdury i klamstwo piszesz. Biegło za nim 4 facetów w odległości 3-4 kroków. WSZYSCY CAŁA 4 znikneli za rogiem budynku gdzie doszło do finalnej bójki. Za ta czwórką biegły następnie 3 osoby- w tym 2 dziewczyny , potem jeszcze 2 osoby z jedlickiej grupy. Całe zajście trwało w zaułku PÓŁ MINUTY i byli tam wytedy wszyscy jedliczanie. Atakowało go wszystkich 4 facetów ale tylko 2 osoby odniosły rany, te które go dopadły pierwsze. A biegły lekarz stwierdził ze Jakub K. ma rany na lewej części ciała "przypadkowo zadane , w róznych miejscach, z rózną siłą co oznacza że zarówno oskarzony jak i ranny przemieszczali się". Wynika z tego że Jakub K. atakował Bekę B. stojąc tuż przy nim i dlatego odtrzymał rany ciete zadane prawą ręką w tylna część DOLNĄ pleców i posladek lewej strony ciała. Musiał być "przyklejony " do Beki B. Gdy tylko reszta towarzystwa zajeła się rannymi kolegami i przestali go atakować, gruzin odstapił od nich natychmiast. Nikogo nie masakrował nożem bez potrzeby. A że nie udzielał pomocy??? Wy chyba nie równo macie pod sufitem zeby oczekiwać od osoby zaatakowanej przez grupe pijanych cwaniaków zeby zostala na na miejscu . Jaka miał gwarancje ze mu wtedy gardła nie poderżną. Normana rzeczą jest uciekać z zasiegu takiej grupy.

    Zgłoś nadużycie obserwator wtorek, 07, czerwiec 2016 15:55 Link do komentarza
  • Niewinni bo pijani

    Dobrze, już wszyscy wiedzą, już wszyscy rozumieją. Po co dalej drążyć?
    Chłopcy byli podpici, więc mieli prawo gonić ruskiego we czterech z nożami stołowymi w ręku. Kto się temu dziwi, albo uważa za nienormalne - ten głupi.
    Gruzin był już kiedyś skazany, a to znaczy, że każde kolejne oskarżenie pod jego adresem jest prawdziwe, w każdej kolejnej sprawie zawsze będzie winny. Tak powinno działać prawo, a kto nie rozumie ten jak wyżej.
    Oczywiście Gruzin mając żonę z Polski, w jej obecności używał wulgarnych określeń typu: "ty polska kuro". Wcale nie jest to wersja zmyślona i uzgodniona zanim wyszło na jaw, że to nie byli żadni ruscy, tylko polsko-gruzińska rodzina.

    Zgłoś nadużycie Niewinni bo pijani wtorek, 07, czerwiec 2016 12:46 Link do komentarza
  • A

    Dokładnie zaniepokojony ! Najgorsze jeszcze jest to, ze zrobili z chłopakow nie wiadomo jakich agresorow , bandytow, a nikt nie widzi zachowania Gruzina jak wyzywal, prowokowal a na koniec zabil itd. Tamci wypici to sie dali zabojcy sprowokowac , bo zapewne nie wiedzieli z kim maja do czynienia i ze koles nosi noz ze soba ! Kto nie znal Artka niech lepiej sie nie odzywa bo nie wiecie jakim byl czlowiekiem , robicie z tamtego nie wiadomo jakiego swietoszka a fakty z jego zycia mowia same za siebie ! Ciosy ktore zadawal wcale nie byly przypadkowe a zadawane swiadomie w wazne narzady ciala....I po co niektorzy pisza glupoty ze Gruzin mogl zginac jak nie ma ani jednego dowodu ktory by to potwierdzil ! Jemu nawet wlos z glowy nie spadl....

    Zgłoś nadużycie A wtorek, 07, czerwiec 2016 10:00 Link do komentarza
  • Mirek82

    Żeby dwóch gości ważyło 350-400 kg to jeszcze nie słyszałem chyba ze to zawodnicy sumo :) bo tylko dwóch z nich miało kontakt z skazanym na końcu gdzie wyciągnął narzędzie zbrodni.

    NAJGORSZE JEST TO, ŻE TEGO DZIADA TRZEBA BĘDZIE UTRZYMYWAĆ a koszt utrzymania więźnia to chyba ponad 3000 zł miesięcznie :/ zamiast zrzucić ich do kopalni i niech zarobią na miskę grochówki to leżą, palą cygary i tv oglądają...

    SKAZANY przyjechał do naszego pięknego kraju, nie pracował nie płacił podatków, pobił jakiegoś gościa, za co były sprawy koszty itd oczywiście dostał zawiasy, potem następna sprawa ponoć nie zakończona o włamanie, następnie zrobił co zrobił i jeszcze za darmo będzie żył.. 500+ przy tym to nic - PRZEMYŚLCIE TO SKŁADAJĄC PITA

    Zgłoś nadużycie Mirek82 wtorek, 07, czerwiec 2016 07:41 Link do komentarza
  • Prasonisi

    Jeśli sąd drugiej instancji wnikliwie się pochyli nad sprawą, może ją nieco sprowadzić do realu.Bo na razie to proces
    wyglądał jak z książek realizmu magicznego-bohaterscy, chłopcy w restauracji ledwie tylko rozweseleni alkoholem i
    przyjaźni wobec całego świata, po opuszczeniu lokalu zmieniają się w bezradnych po spożyciu, który to stan Gruzin
    wykorzystał, gruzińska bestia, która ważąc 90 kg, potrafi wciągnąć w ciemną uliczkę grupę, wiążącą 350-400 kg,
    I tak dalej i dalej-szkoda, że Państwo tego nie słyszeli...
    Tak, tak-papuga to zdolny ptak...

    Zgłoś nadużycie Prasonisi poniedziałek, 06, czerwiec 2016 19:06 Link do komentarza
  • obserwator

    zaniepokojony~ ty chyba jestes pierwsza linią nowej odmiany hitlerjugend. Pokaż mi te 2 wyroki gruzina. Bo ja wiem na pewno z sali sądu zresztą tez że ma 1 za pobicie ukraińca !!! Druga sprawa o której piszesz jest w toku- nie ma żadnego wyroku za żadną kradzież. Zdemoralizowany to ty jesteś do szpiku kości, nawołując do nienawiści, tępienia uchodźców itp. To tacy jak ty są zarzewiem narodowościowych nienawiści ktrych skutki odczuwaja teraz rodziny jedliczan i gruzina. A niepracującym nierobem to tez jestes TY. Beka B. pracował w "naszym pięknym kraju " oczywiście NA CZARNO, BEZ UMOWY której nie mógł sie doprosić między innymi od państwowej uczelni. KŁAMCO, żona Gruzina została aresztowana 01.01 tak jak i zona tego drugiego i on sam. SAMI zgłosili sie na policje gdy się dowiedzieli że facet nie zyje. Bój się lepiej swoich "ziomków" bo nie wiesz kiedy cię napadna i skopią. Z tego co sędzia przeczytał o Bece B. wynika że biegli orzekli iż NIE JEST ON OSOBĄ ZDEMORALIZOWANĄ, MA PRAWIDŁWĄ OSOBOWOŚĆ I DOBRĄ PROGNOZĘ RESOC.

    Zgłoś nadużycie obserwator poniedziałek, 06, czerwiec 2016 16:36 Link do komentarza
  • zaniepokojony~`

    Polacy! Jak można być tak zaślepionym nie zauważając podstawowych przyczyn dlaczego doszło do tego tragicznego zdarzenia.
    Niezaprzeczalnym faktem jest i to jest w aktach sprawy, że Gruzin to recydywista bo był już 2-krotnie skazany przez polskie sądy za "rozbój z pobiciem dokonany na innej osobie" i "kradzież z włamaniem". Jak można było dopuścić aby taka osoba przebywała na wolności i dokonała następnej okropnej zbrodni!!! Co na to wymiar sprawiedliwości, który swoją pobłażliwością w orzekaniu kary dla niego za wcześniejsze przestępstwa doprowadził do kolejnej tragedii???
    Ten człowiek - nie wiem czy w ogóle można nazwać go człowiekiem po tym co zrobił? To jest jakiś zdemoralizowany typ, który nigdy nie powinien się u nas pojawić, bo będąc uchodźcą w naszym kraju na przestrzeni jednego roku tyle krzywdy wyrządził naszym rodakom i naszemu społeczeństwu.
    Fakty same mówią za siebie: niepracujący darmozjad łamiący wszelkie zasady prawa i współżycia społecznego!!!
    Z oceny całego zdarzenia jasno wynika, że to Gruzin sprowokował, zwabił młodych chłopaków do kontaktu z nim, a później jednego z nich zabił a drugiego bardzo ciężko zranił. Osoby te zmierzały tylko do wyjaśnienia sprawy odnośnie obustronnych utarczek słownych i żadna z nich nie mogła się nawet spodziewać , że w ogóle może dojść do tak tragicznego zdarzenia. Wina Gruzina nie budzi żadnych wątpliwości, a użycie skrzętnie ukrytego noża przez oskarżonego zasługuje na jeszcze większe potępienie i najwyższą możliwą do zastosowania karę dla tego Gruzina.
    Od chwili ucieczki z miejsca zdarzenia, nie udzielenia pomocy poszkodowanym, ukrywania się i nie zgłoszenia się na policję w celu złożenia wyjaśnień co się wtedy wydarzyło, zarówno Gruzin i jego żona, a także jego znajomi mogli przygotować, uzgodnić wygodną dla nich wersję tego zdarzenia, a także poprzez składanie niewiarygodnych zeznań, koloryzowanie i dodawanie wydarzeń, które z góry wydają się być nieprawdziwe przez cały czas toczącego się postępowania przygotowawczego i sądowego celowo zmierzali do zakłamania prawdy aby uniknąć odpowiedzialności karnej.
    Ten wyrok to wstyd i hańba naszego wymiaru sprawiedliwości!!!
    Przez takie wyroki My normalni i prawi obywatele dalej musimy obawiać się kto chodzi po naszych ulicach i czy nasze życie jest odpowiednio chronione???

    Zgłoś nadużycie zaniepokojony~` poniedziałek, 06, czerwiec 2016 12:10 Link do komentarza
  • Rombowiec

    Nawet oskarżyciel przyznaje, że dzielni chłopcy mogli mieć tępe noże. Teraz wyobraźcie sobie, że to Was atakuje kilka osób z jakimiś przedmiotami przypominającymi noże. Będziecie się zastanawiać czy są ostre? Będziecie się przyglądać? Czy będziecie się bronić wszelkimi dostępnymi środkami, włącznie z użyciem ostrego narzędzia?
    Moim zdaniem, gdy na Ciebie biegnie kilka agresywnych osób z jakimiś przedmiotami przypominającymi nóż, to masz prawo nawet strzelać.

    Zgłoś nadużycie Rombowiec poniedziałek, 06, czerwiec 2016 10:35 Link do komentarza
  • B

    Dokładnie tak Prasonisi. To samo myśli wielu" normalnych" obywateli. Ale teraz moda nastała wśród młodzieży bić, kopać w kilku jednego- do końca, póki nie zdechnie. Za moich młodych lat jak sie chłopaki pobili to 1:1 do piewszej krwi z nosa. Teraz wolna amerykanka. Im liczniejsza grupa, tym większe kozactwo. A obronić się nie wolno bo 15 lat a moze i dozywocie czego by chciała rodzina napastnika dla ofiary. Tylko ciekawe czy gdyby sie role odwróciły i Gruzin pozwolił się zabic, to by też dozywocia dla własnych dzieci chcieli. No i nawiązki finansowej za "straty" dla rodzin gruzińskich. Ja uważam że nawet jakby to Gruzina nóż był faktycznie, to w konfrontacji z kilkoma napastnikami miał prawo go użyć. W obronie własnej i swoich bliskich. Nie znał napsatników, nie wiedział co mu grozi z ich strony do czego są zdolni, do czego sie posuną. Porażka sądu 100 % aż wstyd że mamy takie składy orzekające.

    Zgłoś nadużycie B poniedziałek, 06, czerwiec 2016 09:06 Link do komentarza

Skomentuj

Wypełnienie pól oznaczonych * jest obowiązkowe.

© KrosnoCity.pl 2008 - 2021

Top Desktop version

twn Czy na pewno chcesz przełączyć się na wersję komputerową?