Zaloguj
Zarejestruj się
KrosnoCity.pl
 
 
 

Pogoda

Wraz z początkiem czerwca przyszło lato - wszystko wskazuje na to, że po chłodnym maju szósty miesiąc roku będzie dla odmiany bardzo ciepły. Pole ciśnienia na kontynencie przebudowało się w ten sposób, że aktualnie nie ma skąd napłynąć do Europy Środkowej chłodne powietrze, zrobiło się gorąco, a Polska Zachodnia doświadcza pierwszej tego lata - i z całą pewnością nie ostatniej - fali upałów. Napływ z rejonu Grecji i Morza Śródziemnego utrzyma się w środku tygodnia, dociera zatem powietrze nie tylko gorące, też parne ze względu na dość wysoką wilgotność, przy braku wyżu i ruchów zstępujących popołudniami w takich warunkach tworzą się lokalne burze, tak będzie również w środę i w czwartek. Najbliższe dni zatem oczywiście z przewagą chwil słonecznych, ale jeśli po południu na krótko zachmurzy się i spadnie ciepły letni deszcz, a nawet zagrzmi, to nie powinniśmy być tym jakoś szczególnie zdziwieni.

REKLAMA




Wyż znad północnej Polski przemieszcza się na wschód Europy, pozostaniemy pod jego wpływem jeszcze w poniedziałek, do kraju napływać zacznie jednak coraz cieplejsze powietrze zwrotnikowe. Z powietrzem zwrotnikowym wiąże się również chwiejność termodynamiczna, miejscami pojawiać się zaczną burze, szczególnie od wtorku, gdy wyż przestanie kształtować pogodę w naszym kraju. Gorąco, lecz nie upalnie - w najcieplejszym momencie dnia notować będziemy około 25°C.

Chłodny maj kończy się, najbliższy weekend jest jednocześnie początkiem czerwca i początkiem meteorologicznego lata. I w samą porę nadchodzi ciepło, już koniec tygodnia przyniesie wysokie temperatury i sporo słonecznych chwil. Docierające do nas powietrze będzie - owszem - ciepłe, ale również wilgotne, dlatego miejscami już od przedpołudnia rozwijać się będą chmury kłębiaste, najwięcej ich będzie oczywiście w okresie najsilniejszego nasłonecznienia, a więc po południu, zatem możemy spodziewać się, że czasem słońce zostanie przez nie na jakiś czas zasłonięte. Nocami i o porankach wiatr słaby, zmienny, w pełni dnia na ogół wschodni i północno-wschodni. Na termometrach do 24°C.

Pogoda taka jak w sobotę - z komfortową temperaturą, słońcem i bez odczucia parności - nie ma chyba swoich przeciwników i mogłaby panować przez większą część pory ciepłej, oczywiście z przerwami na konieczne opady. Deszczu w ostatnich dniach mieliśmy jednak sporo, nawet aż za dużo, a przed nami przejście kolejnego niżu. Już dziś czuć różnicę względem dnia wczorajszego, w powietrzu jest zdecydowanie więcej wilgoci, tworzą się również przelotne deszcze i burze. Na początku tygodnia dotrze do nas powietrze z Afryki, przetransformowane podczas przepływu nad Morzem Śródziemnym i wilgotną w minionych dniach Europę Środkową. Spodziewajmy się więc dosyć wysokich temperatur, ale przede wszystkim nieprzyjemnego odczucia parności i to mimo tego, iż żar nie będzie "lał się z nieba", gdyż promienie słoneczne będą osłabione z uwagi na sporą ilość chmur piętra wysokiego i średniego. Popołudniami pojawią się też chmury w piętrze niskim, kłębiasto-deszczowe, a z nimi przelotne opady i lokalne burze. W środku tygodnia ochłodzenie, które potrwa do końca miesiąca.

Niż okazał się o wiele aktywniejszy niż wskazywały na to prognozy nawet z początku bieżącego tygodnia, na całym południu kraju od wtorku leje, a w strugach deszczu temperatura powietrza nie osiąga nawet 15°C. Na szczęście w piątek wieczorem deszcz ciągły opuści nasz kraj, a w nadchodzący weekend spodziewane są już tylko opady przelotne i to niezbyt obfite, wreszcie zobaczymy też słońce. Pozostajemy w powietrzu szerokości umiarkowanych, jednak dzięki nasłonecznieniu temperatury maksymalne będą o dobrych kilka stopni wyższe. Przetrwajmy jeszcze piątek, który na Podkarpaciu zapowiada się kiepsko.

Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej wydał ostrzeżenia drugiego stopnia przed intensywnymi opadami deszczu z burzami na Podkarpaciu. Instytut ostrzega również o wzroście poziomu wody.

Nad Europą Środkową ulokował się dość rozległy niż, jest on aktywny, nie zaznaczający się wyłącznie na mapach dolnych, ale nawet w górnej troposferze. Jest to więc układ trwały i trochę czasu upłynie, zanim wypełni się. Z tego też względu mamy nad sobą powietrze, które znad środkowej części Europy wędruje na południe, w kierunku Morza Śródziemnego, tam staje się bardziej wilgotne, a potem wraca do nas przynosząc burze formujące się już od godzin przedpołudniowych, a zanikające po zachodzie słońca. Takie też będą najbliższe dni, w poniedziałek powietrze ma być bardziej wilgotne i niestabilne, burze będą liczne i groźniejsze. We wtorek burza może się u nas przytrafić, ale będzie mniej prawdopodobna, zaś najgroźniejsze chmury - te niosące ze sobą grad i porywisty wiatr - wystąpią w innych rejonach kraju.

Napływa do nas tylko nieznacznie suchsze powietrze z południowego wschodu, jednak to wystarczy do tego, żeby ołowiane chmury wreszcie odpuściły i zza chmur wyjrzało słońce. Najbliższy weekend szykuje się ciepły, ale popołudniami będzie parno, bo przy dość wysokiej wilgotności temperatura powietrza może osiągać nawet 24°C, 25°C. Słońca będzie zdecydowanie więcej, aniżeli w pierwszej połowie tygodnia, jednak w chwiejnej masie powietrza miejscami pojawiać się będą popołudniowe burze, lokalnie z opadami gradu. Nawet noce będą cieplejsze od ostatnich i to mimo znacznie mniejszego zachmurzenia.

15 maja jest ostatnim dniem "zimnych ogrodników" i akurat właśnie dziś dobiega końca adwekcja powietrza arktycznego nad wschodnią Polską, z zachodniej części naszego kraju ostatecznie wyparte zostanie ono jutro. W tym roku zatem tradycji stało się zadość, i to idealnie pod względem czasowym, jednak niebo wciąż zasnute jest grubymi chmurami, z których leje deszcz. W środku tygodnia i pod tym względem pogoda się poprawi, bo słońce wreszcie wyjrzy zza szarego dotychczas nieba, niemniej jednak jako że napływające powietrze, mimo że cieplejsze, wciąż będzie wilgotne, to wciąż mogą występować opady, z tym że już tylko przelotne, tu i ówdzie nawet zagrzmi. W czwartek lokalnie termometry wskażą nawet 20°C.

Ciepła niedziela była tylko wyjątkiem w chłodnej i momentami nieprzyjemnej pierwszej połowie maja, od poniedziałku powrót do szarej - dosłownie - codzienności. Nad Krosno i resztę województwa podkarpackiego nasuwa się falujący front atmosferyczny, w poniedziałek i wtorek dodatkowo znajdować się będziemy po jego chłodniejszej stronie, dlatego temperatura maksymalna spadnie względem niedzieli o kilkanaście stopni Celsjusza. Oprócz tego przez cały czas będzie pochmurno, okresami popada mżawka i deszcz i powieje umiarkowany, zimny wiatr z północnego zachodu. Cieplej od środy, ale dotrze do nas powietrze wilgotne i chwiejne i zamiast opadów ciągłych będą przelotne, zaczną tworzyć się również burze.

Rok temu na terenie Polski notowaliśmy najcieplejszy kwiecień i maj w historii obserwacji meteorologicznych, właściwie już wtedy panowały letnie temperatury. W tym roku jest inaczej, bo o ile czwarty miesiąc roku był całkiem ciepły, to początek piątego jest chłodny, z częstymi napływami powietrza arktycznego. Po suchej środzie nadszedł pochmurny czwartek, w strefie frontu okluzji pada deszcz, wspomniany front opuści nas w piątek, ale napłynie za nim powietrze o dużym pionowym gradiencie temperatury, a co za tym idzie chwiejne, więc też możliwe będą opady, z tym że - w przeciwieństwie do dzisiejszych - już przelotne. Lokalnie wystąpią burze. U schyłku tygodnia opady przelotne również prawdopodobne, ale mniej, więcej będzie za to godzin ze słońcem. Przed nami kilka dni wiosny w zrównoważonym wydaniu.

Nie dość, że napływa bardzo chłodne powietrze arktyczne, to jeszcze w ostatnich dniach non stop ciągle leje deszcz - z pewnością majówki 2019 roku nie będziemy wspominać po latach z rozrzewnieniem. Pierwsza doba po majówce również była fatalna i najbliższe dni przyniosą poprawę tylko częściową, gdyż o ile w środę godzin słonecznych będzie jeszcze więcej niż we wtorek, o tyle przedtem - o świcie - zanotujemy przymrozek. Nie będzie on tak silny, jak ten na północy kraju na początku tygodnia, ale rolnicy, ogrodnicy i działkowcy mają pełne prawo być zatroskani. W zaistniałej sytuacji poleca się podlanie roślin najbardziej wrażliwych na ujemne temperatury we wtorek pod wieczór - zniosą one wówczas poranny przymrozek łatwiej - a kwiaty doniczkowe najlepiej schowajmy do domów. Po południu, o najcieplejszej porze dnia, termometry wskażą 15°C. W czwartek o świcie już na szczęście cieplej, ale z kolei potem od zachodu nasunie się kolejna strefa opadów, które jednak nie będą aż tak intensywne, jak te ostatnie. Słońce już tylko w pierwszej części dnia.

Ostatnie dwa dni przedłużonego weekendu przyniosą nam bardzo nieprzyjemną pogodę. Od południowego zachodu nasuną się grube chmury z ciągłymi opadami deszczu, okresami o natężeniu umiarkowanym, dodatkowo z północnego zachodu napływać będzie chłodne powietrze. O ile w sobotę przed nadejściem deszczu temperatura zdoła osiągnąć kilkanaście stopni Celsjusza, o tyle dalsza część końcówki tygodnia będzie już tylko zimniejsza. Wygląda na to, że na ocieplenie poczekamy dobrych kilka dni.

REKLAMA




 

Jakość powietrza

KONTAKT Z REDAKCJĄ

KrosnoCity.pl
tel. 506327412
redakcja@krosnocity.pl

Dział reklamy i biuro ogłoszeń:
tel. 506 327 412
reklama@krosnocity.pl

Zaloguj lub Zarejestruj się

Zaloguj się

Zarejestruj się

Rejestracja użytkownika
Anuluj