Raportuj komentarz

Po dzisiejszych wykopach można się ośmielić wysunąć twierdzenie, że pilot był sam. Stanowisko strzelca obserwatora okazało się puste. Równocześnie znalazła się płyta dzieląca kabinę na część pilota i strzelca, co pozwala na powyższe twierdzenie. Zapewne dlatego na krzyżu pamiątkowym było tylko jedno nazwisko. Dalsze prace wykopaliskowe potwierdzą ten stan rzeczy. Zwracamy się z prośbą do wszystkich ciekawych tego wydarzenia, o zachowanie szczególnej ostrożności przy podchodzeniu do wykopu i nieprzekraczanie linii wydzielonej biało-czerwoną taśmą. Plac badawczy jest regularnie opróżniany z wszystkich odnalezionych elementów i po prostu nie ma na miejscu niczego na tyle wyraźnego by było warte ryzyka upadku.