Raportuj komentarz

W latach 80 tych spotkałem starszego pana z pow. krośnieńskiego, który mi opowiadał, że był w Katyniu i wrócił. Rosjanie rozstrzelali oficerów, a on był szeregowcem. Opowiadał, że prości żołnierze cieszyli się z tego, że oficerów rozstrzeliwują. Mówił, że oficerowie przedwojenni gardzili prostym żołnierzem i poniewierali go. Oficerowie wiedzieli o tym, że będą zabijani i dawali szeregowcom naszywki z gwiazdkami. NKWD jednak miało na to sposób i patrzyli na ręce. Jak ktoś miał ręce spracowane to szedł do domu, a jak miał ręce ładne i zadbane był mordowany. Ja jednak w takie opowieści nie wierzę. Ten pan co mi to opowiadał chyba był z NKWD albo UB, albo ORMO i myślę że celowo mnie okłamywał. Z tego co wiem to przedwojenni oficerowie dbali i szanowali szeregowca. Oficer sam nie dojadł, a dał szeregowcowi swoje jedzenie. Co to komuna zrobiła z ludźmi? Jak im w głowie namieszała to teraz widzicie. Szczęść Boże i Wesołych Świąt. życzę wszystkim Katolikom.