Raportuj komentarz

W porównaniu z Politechniką Krakowską 20 lat wstecz PWSZ wydaje mi się dzisiaj fikcją - podobnie jak moja macierzysta Politechnika i pewnie jeszcze cała fura innych uczelni, które zamiast wymagać muszą pobłażać, bo konkurencja na rynku edukacyjnym spowodowała odwrócenie się zależności. Kiedyś to Student starał się dostać za wszelką cenę na wyższą uczelnię, a teraz wyższe uczelnie starają się o studenta - to po pierwsze. Po drugie dziś Student w Krośnie i Bolonii pozornie ma takie same szanse nauczyć się fachu - nadal wolałbym uczyć się w Polsce, bo jeżeli się chce, to można zdobyć naprawdę dużo wiedzy nawet na PWSZ Krosno. Polityka? Wszędzie jest, ale tej zdefiniowanej pod tym, czy innym znakiem jakoś nie zauważam. Więc co mają wspólnego z PWSZ gołąbeczki z etatami - wydaje Ci się drogi Waldku, że im więcej Studentów, tym więcej etatów? A może wcześniej trzeba by wypełnić sale wykładowe, bo w wielu zakładach nie narzeka się na nadmiar braci studenckiej. A na koniec drogi Waldku, to lepiej jednak szukać pracy z dyplomem niż bez, można nauczyć się sporo i dostać stypendium, można przez te parę lat się zorganizować, a korzystając z Erasmusa dać dyla nawet do tej nieszczęsnej Bolonii...