Raportuj komentarz

Wlaśnie miałam okazje sprawdzic jak to działa: wieczorem przybłąkał sie pies, był wycieńczony, zataczał sie. Zadzwoniłam na Straż Miejską, i co? (było przed 22 wieczorem) Pan kazał mi go nakarmić i powiedział ze mogą przyjechać o 6 rano, bo właśnie kończą prace. Cała rozmowa jest nagrana przez S.M. wiec nie ma mowy o oszczerstwach. Jestem społecznym inspektorem do spraw zwierząt, wiec poradziłam sobie z tą sytuacją, pies cały i zdrowy wrócił do właścicieli. Pytanie co by sie z nim stało gdyby znalazł go ktoś inny??? Jeśli tak to ma działać to ja dziekuje!!