Raportuj komentarz

Kiedyś Lekarz to brzmiało dumnie, dziś jest to równie chwalebna służba, ale nie dla wszystkich - pewnie zawsze tak było, że nieliczni psuli opinię wielu. Odnośnie tekstu Pani Luizy, muszę się przyznać, że jestem odludkiem, by przeżyć i wypełnić wszystkie zlecenia, z dziećmi przebywam długo tylko dlatego, że pracuję również w domu, seriali nie oglądam, bo nie mam kiedy. Jednak nie mam perspektyw na takie dochody jakie osiągają przedstawiciele tego szlachetnego zawodu. Ludzie chorują i będą chorować, więc proszę nie porównywać zwykłych zawodów z innymi tak specyficznymi profesjami jak grabarz lub producent trumien, tym specjalistom na pewno nie zabraknie zajęcia. Lekarze, wybierają powołanie do służby Ludziom, to jest obowiązek i bardzo ciężki los, bo nie ma znaczenia niedziela, święto, noc, czy burza, ale również niesie nieporównywalnie większe możliwości zarobienia pieniędzy, za których wydanie i tak będą im wdzięczni Ich Pacjenci. Ale z całym szacunkiem, niestety Pani Luizo, jakoś po powrocie do Krosna spotykam się z sytuacją, w której czuję się bezsilny i ciągle tylko słyszę: jedź do Rzeszowa, Krakowa, czy na Śląsk, tam ci pomogą, na naszych nie trać czasu. Mam paru znajomych, sprawdzonych i rzetelnych Medyków z powołania, ale muszę przyznać, że na moje stare lata i Oni rozkładają ręce - czyżby trzeba się było modlić o zesłanie oprócz świętych powołań kapłańskich również o prawdziwe powołania lekarskie.