Raportuj komentarz

Oczywiście, że krośnieński SOR to porażka. Oczekiwałem tam na szycie ręki (mimo iż nie było kolejki), aż krwotok ustał i zrobiły się skrzepy, które oczywiście zaczęli mi usuwać bez znieczulenia. Zapewne lekarze byli zajęci ważnym konsylium. Innym razem czekałem sobie z uszkodzoną nogą bo chirurg poszedł już do domu, a oddział ratunkowy jeszcze nie rozpoczął pracy. Wszystkim życzę zdrowia i omijania krośnieńskiej placówki szerokim łukiem.