Raportuj komentarz

Polską trójcą świętą upodlenia jest 1) upokarzająca praca na emigracji 2) wieczne mieszkanie nie na swoim lub u rodziny (bo mieszkania stały się dobrem dziedzicznym) 3) brak stałego zawodu. Do wyjazdów do pracy przyzwyczaili się wszyscy. „Polska B” dzięki nim wyludniła się prawie zupełnie. Polacy wyjeżdżają bo inaczej nie są w stanie zarobić. To nie skłania jednak nikogo do walki o Polskę. W tak – pozornie – patriotycznie zadętym kraju, uważa się, że nie nikt pluje nam w twarz jeśli Polska w ogóle jest jeszcze na mapach. O kształt tej Polski, o warunki życia nie pytają nawet najodważniejsi narodowcy. Dla nich, dla prawicowego oszołomstwa, liczy się krzyż (na grobie) i walka z ruskim najeźdźcą (tu akurat deficyt… ale wielu nadal marzy o inwazji Putina na Polskę).

Wieczne stały się mieszkania w postprlowskich blokach (które ostatnio media rehabilitują, bo okazuje się, że co Gierek zbudował to III RP nie potrafi wybudować przez ponad 20 lat). Bloki z okresu Polski Ludowej nagle stały się czymś pozytywnym nawet dla panujących nam neoliberałów. Oczywiście to nie oni chcą mieszkać w blokach, kisić w nich chcą lud. I kompletnie nie przejmują się tym, że użyteczność bloków właśnie się kończy a od dawna nie buduje się dla społeczeństwa praktycznie niczego. Bloki będą uzdrawiane tak, jak nieświeże ryby i zgniłe warzywa przez właścicieli nadmorskich lokali.

Jeśli chodzi o stały zawód to w Polsce taka kategoria przestała już praktycznie istnieć. Wszyscy pracują i żyją coraz bardziej śmieciowo. Nie ma znaczenia, że zaawansowane gospodarki stawiają na coraz większą specjalizację. W Polsce – szczególnie absolwenci uczelni wyższych – przyzwyczajeni już są do tego, że zatrudnienia szukać powinni w zawodach od kucharza po rozwoziciela pizzy, dostarczyciela ulotek, czy mięsnego dodatku do narzędzi i wyposażenia biura. Pracownika się w Polsce upycha jak niechciane futro do szafy. Na własne życie pracownik nie tylko nie może mieć żadnej nadziei, ale i żadnych pieniędzy.

Specjalne strefy ekonomiczne to przy specjalnej strefie upodlenia, jaką stała się Polska – małe piwo.