Raportuj komentarz

Piasek z "akcji zimowej" uważany jest za skazony (chocby przez to, ze przemieszany jest z innymi substancjami do posypywania jezdni) dlatego zgodnie z przepisami musi trafiac na wysypisko. Jeżeli wie Pan o wyrzucaniu tego piasku "gdzie sie da" to trzeba zgłosic do słuzb zajmujacych sie ochroną środowiska.

Odnosnie samych chodników i ścieżek rowerowych to działa róznie w róznych miejscach. W zachodniej Europie z tego co widziałem to znakomicie. W zabytkowych częsciach miasta, gdzie utrudnony jest wjazd i parkowanie samochodów powstają wręcz parkingi rowerowe, a policja egzekwuje by ściezki rowerowe faktycznie słuzyły rowerzystom. Sam byłem świadkiem jak jakis nieszczęsnik dostał mandat za to, że idzie po częsci przeznaczonej dla rowerów.
Co innego u nas, juz szkoda mówić o Krośnie gdzie "droga rowerowa" to zwykle po prostu znak na normalnej ulicy. Istniejące sciezki najczęściej nie są połączone w jedną sieć, którą bezpiecznie da się przejechać przez miasto. A w Warszawie widziałem nawet policjantów, którzy nie dość, zę nie zwracali uwagi na pieszych na ścieżce rowerowej to jeszcze sami po niej szli jak by nigdy nic.

I na koniec o karetkach. Czy tak sobie radzą? W każdym razie na wszelkich szkoleniach "jak się zachować gdy jedzie pojazd uprzywilejowany" wynika, ze w razie zakorkowania drogi trzeba nieraz zjechać na chodnik, chocby częsciowo. Szkolenia jednak szkoleniami, będzie znowu przykład z Warszawy: trzy pasy ruchu w jednym kierunku, karetka na sygnale na środkowym pasie, a przed nią ktoś kto nie chce zjechać. Nie chce, albo biedny po prostu nie może, bo po lewej i po prawej i on i karetka sa WYPRZEDZANI przez inne auta.