Raportuj komentarz

Z zasłyszenia groby żołnierzy "rzeszy" są pielęgnowane w taki, czy inny sposób od linii Odry na zachód, również na południe od naszych granic. Może dlatego, że połowa "europki" kolaborowała z Niemcami, lub wręcz - politycznie i militarnie się z nimi związała. Węgrzy, Bułgarzy, Rumuni, Słowacy - wszyscy wojowali po stronie "rzeszy". A rząd Vichy we Francji jakoś też się nie opierał współpracy. Ale to jedna sprawa. Drugą obrazuje dzisiejszy stan cmentarzy z okresu Wielkiej Wojny, gdzie wspólnie spoczywają obie strony wojennej zawieruchy i nie jest to ujmą na honorze. Zarówno w jednym jak i drugim przypadku mamy do czynienia z doczesnymi szczątkami Ludzi ( i "nadludzi"), którzy ginęli w imię idei, których pewnie po prostu się bali... a wyboru nie mieli. Próbowałem zwrócić uwagę na to, że mówimy o szlachetności i moralności, a nie polityce. Dotarło do mnie, że nie ma po co włączać się do tej dyskusji (zwraca się do Pana Jacka Skotnickiego) bo tu nie chodzi o przekonanie, którejś ze stron do swoich racji, tylko po prostu o wojowanie dla wojowania. Między innymi dla tej cechy naszego Naordu musieliśmy przeżyć "najazd radziecki". Szkoda tylko, że z tej nauki nie wyciągnęliśmy wniosków i dalej gadamy bez sensu, wojując o nic, nie licząc strat. MG