Raportuj komentarz

Gdy czytam te notki biograficzne radnych z Samorządnego Krosna, to głównym wyznacznikiem tego czy są dobrzy, czy źli jest ta tak zwana "afera Hejnara", i kto jak się zachował. Akurat z punktu widzenia Krosna to doprawdy mało istotny epizod, lecz tu Mr Dymiński przedstawia to tak, jakby to był jeden z najistotniejszych epizodów życia ludzi z SK 2010.
Pan "redaktor" (sorry, ale jak ktoś startujący z listy takiej czy innej partii politycznej może być w ogóle uznawany za obiektywnego dziennikarza ?) widzi tylko świat w Krośnie przez pryzmat tej całej - przyznaje niepotrzebnej i żenującej ze strony UM - sprawy. Trochę to groteskowe...