Raportuj komentarz

Ustawa o dostępie do informacji publicznej to potrzebne narzędzie do realizacji zasady przejrzystości instytucji publicznych. Ale jak w przypadku każdego narzędzia może ono służyć dobrej, jak i złej sprawie. Można dla zabawy, wykazania swojego heroizmu w walce z urzędami przy pomocy tej ustawy zarżnąć urzędy niepotrzebna robotą doszczętnie. Na przykład poprosić uprzejmie o dostarczenie kserokopii wszystkich protokołów z sesji za ostatnie 10 lat. Ma obowiązek urząd udostępnić. Ma. Można sobie na przykład na potrzeby pisania pracy magisterskiej zażądać dowolnych zestawień (informacja przetworzona).
Mam wrażenie, że Pan Dymiński ze swoim kolegą mogą spełniać rolę ucznia czarnoksiężnika, jesliby dla zabawy inni frustraci chcieli iść w ich ślady. Troche umiaru Panie Dymiński w autokreacji.