Raportuj komentarz

Teszku, mam tyle lat i wiedzy zdobytej na własnej skórze, żeby wiedzieć, że zarzut jakoby podejrzany oskarżony podejmował decyzje w oparciu, jak to napisane, o "nieistniejący dekret z dnia 12 grudnia 1981 roku" jest bzdurą. Dekret ten był "istniejący" i istniał on do 26 października 2002 roku, kiedy to został uchylony. Ocena czy były podstawy faktyczne do zastosowania tego dekretu mogą być przedmiotem oceny. Ale działanie w oparciu o obowiązujące ówcześnie prawo (uchylone w 2002 roku) nie może stanowić o uznaniu takiego działania za przestępstwo z art.231 k.k. A już określanie tego działania ludobójstwem (spór o to czy jest nim zbrodnia katyńska) to relatywizowanie prawa i kompletne nie zrozumienie do czego ono służy.