Raportuj komentarz

czytam i czytam....sama artykuł i dyskusje....i łapie się za głowę....
ok- Krosno to dla mnie miasto dzieciństwa, teraz -wypoczynku; cenie go za urode oraz m.in za to że gdy tam jestem zawsze spontanicznie mogłem gdzieś wyskoczyć - dzięki busikom właśnie. Ok-możecie powiedzieć -SAMOCHÓD...ale proszę teraz o sekundę powagi i odpowiedź - kto z Was cały urlop /każdy dzień/ spędza nie używając ani kropli alkoholu? więc co mam zrobić gdy uznam że chce mi się Prządek albo Iwonicza...a poprzedniego dnia "witałem się" z rodzinką...i czuje jeszcze "promile" w organizmie? Samochód - EE... teraz mam Marcelka albo inny busik,wsiadam, jade, wracam....zostawiam troszkę pieniędzy u lokalnych przedsiębiorców - jest milo ...mi i im ;)
No a teraz....będę szukał "obsługiwanego przystanku"...a za rok będę się zastanawial czy odwiedziny rodziny nie mogą mi zajac 3 dni....a potem gdzies indziej może pobyc? Krynica jest przecież tez piękna....;) a jak się upre na Podkarpacie....w Posadzie Gornej tez jest fajnie....i wiem ze do autobusa/busa mam ciut pod gore...ale i tak bliżej niż w Krośnie ;)
Bardzo sensownie napisał AS....tak wiec mój post ma bardziej forme zapisu emocji niż konstruktywnej krytyki. Po prostu - kolega podał gotowy sensowny przepis na naprawę sytuacji...ja mogę tylko powiedzieć ze go popieram!!!!
Celt