Raportuj komentarz

Problem polega na tym, że wraz ze zmianą władzy miały zaistnieć inne - lepsze - dobre standardy. Miała nastąpić tak zwana dobra zmiana. Ale jak widać na zapowiedziach się skończyło, zmiana nastąpiła, ale tylko przy korycie. Stołki obsadzane są wg takich samych zasad jak do tej pory, jak robiło to SLD, PO i inne partie. I prawa jest taka, że tu PIS niczym, kompletnie niczym się nie różni od w/w wymienionych.

Zatem nie ma się co bulwersować, że tzw. misiewicze są wyciągani, bo miało być inaczej. A nie jest. I to jest właśnie HIPOKRYZJA. Ale do czasu, Tusk też mówił swego czasu "nie mam z kim przegrać". I ta władza się skończy też. I wtedy karuzela stanowisk ruszy ponownie, i ci którzy dziś weszli na trony szybko z nich pospadają. Bo to Polska właśnie...