Raportuj komentarz

Problem z drogami tzw. wewnątrzosiedlowymi jest i nie maco udawać że to ludzi nie irytuje. często są to dróżki gdzie jest kilkunastu właścicieli a urzędnicy zawsze znajdą sposób by przejęcie ich przez miasto był niewykonalne. Drogi - dojazdówki do kilku lub kilkunastu domów są utrzymywane przez samych mieszkańców miasto raz na kilka lat załata dziury żwirem no i zimą ewentualnie odśnieży. Trudno się dziwić że ludzi szlak trafia jak widzą w sąsiednich gminach wyasfaltowane wszystkie dojazdowe dróżki a sami muszą jeździć po błocie w "mieście " które wydaje ich pieniądze na budowę pasa startowego który nikomu do niczego nie jest potrzebny, no może kliku osobom które stać na drogie hobby.