Raportuj komentarz

j...
pisałam o czytaniu ze zrozumieniem? Kto mówi o zabijaniu? Ja jestem przeciw! Chodzi o prawo do samodzielnego podejmowania decyzji. Nie o prawo do zabijania. Np o możliwość wzięcia tabletki "dzień po".
A co do ciąży- mówicie o tym, jakby każda ( głupia) kobieta po prostu sobie powiedziała: dzisiaj pójdę do fryzjera i po zakupy, a po drodze wpadnę usunąć,. To nie są łatwe decyzje i wątpię, żeby były podejmowane ot tak. Jestem za tym , żeby kobiety miały pomoc państwa ( niebieska linia już nie ma dofinansowania), żeby miały pomoc psychologów, przedstawioną możliwość innych rozwiązan i realnej pomocy, ale żeby to one miały prawo do ostatecznej decyzji.
Jak myślisz, czy lepiej, żeby miała możliwość legalnej aborcji, czy zakopała kolejne dziecko pod krzakiem?
Chodzi przecież nie tylko o to, żeby było urodzone i już, ale też o to, żeby było kochane, nie? Czy nie ważne, że potem jakiś konkubent zleje miesięcznego "gówniarza" bo mu wrzaskiem przeszkadza w piciu?
A może umożliwic dostep do in vitro ludziom, którzy naprawdę chcą mieć dziecko, marzą o nim a z różnych wzgledów nie moga mieć ?
To jest bardzo szeroki temat i długo by pisać... A przecież nasze prawa to nie tylko to, zgadza się?