Raportuj komentarz

Zwykłe barbarzyństwo! Dochodzi do tego, że wszystko co zielone to wróg: drzewo- bo można wjechać w niego samochodem, wycięto je tak, że w mieście zrobiło się łyso; trawa - chyba dlatego że szybko rośnie; krzewy - bo coś tam zasłaniają... Tymczasem w Rynku od kilku lat nie ma się kto zająć pielęgnacją akacji, które są ostatnią ostoją dającą jakiś cień - sterczą ich suche gałęzie na szczycie niczym na drzewach z jakiegoś horroru! Może jakaś wichura je złamie. Byle nie na głowę jakiemuś przechodniowi.
Powtarzam jeszcze raz: stosowanie herbicydów w mieście to barbarzyństwo, lekceważenie zdrowia mieszkańców i skrajna głupota. Trawę łatwo skrócić wykaszarką strunową. Bez chemii!
Zieleń trzeba chronić i pielęgnować aby uchronić się przed koszmarem kamiennej pustyni.