Raportuj komentarz

Patrząc z perspektywy mieszkańca Krosna to jakoś nie widzę takiego potencjału w nim samym by mogło wchłaniać inne ośrodki. Tego samego nie można powiedzieć o rzeszowskiej metropolii. Krosno zmieniło się wizualnie (efekty są raczej wątpliwej urody), ale czy jest miastem o dużym potencjale produkcyjnym dającym konkretne wyniki dla budżetu... śmiem wątpić. Czy posiada potencjał rozwojowy? Tzn. taki który zachęca do osiedlania się w nim i ściągania osób młodych, energicznych z inicjatywą. Chyba też nie!? Aby dominować trzeba mieć czym, a ja niestety stwierdzam, że na moje oko raczej nie ma!