Raportuj komentarz

Nie wszystko złoto co się świeci. Zasady kodeksu muszą być przestrzegane - tj. czas pracy, warunki , bhp, urlopy. A wiemy , że niewiele jest w Krośnie firm gdzie tak się dzieje. I wcale nie jest ro szpital i panowie lekarze. Ale o tamtych ludzi nikt się nie upomina. Bo to ta niższa kasta. Popytajcie znajomych, rodzinę i sąsiadów o ich warunki pracy - wynagrodzenie, rodzaj umowy, przestrzeganie kodeksu. I przede wszystkim wynagrodzenie, bo teraz trzeba będzie korzystać ze specjalistyki tylko prywatnie. Tam lekarze na pewno będą przyjmować. Durna polityka ograniczania przyjęć na studia medyczne a rozwijania oferty studiów niestosowalnych zbiera swoje owoce. Mamy armię polonistów, socjologów, ekonomistów, inżynierów górników, hutników, prawników ....... i praktycznej żadnej rywalizacji w zawodzie lekarza. Mój sąsiad - lekarz pracuje w szpitalu, 3 przychodniach i słyszę jeszcze, że przyjmuje na SORZe. W domu bywa bardzo rzadko i na krótko. Dlaczego? Z troski o pacjentów? Zarobek? To pewien sposób na życie? Jestem wszędzie, w biegu, niczym nie zajmuję się tak naprawdę do końca, jestem zmęczony i zły, pacjent to problem, rodzina pytająca o stan chorego narusz mój spokój i złości....... Podwyższenie wynagrodzeń i tak wysokich, nieproporcjonalnych do wiedzy i zaangażowania problemu nie rozwiążą. Potrzebna jest rywalizacja, konieczność wykazania się lepszą diagnostyką, staranniejszym leczeniem , życzliwością dla chorych za czym powinny iść pieniądze. Popatrzmy na stomatologów. Tu kolejka, a tam pustka w poczekalni. A etat dożywotni w szpitalu to porażka systemu. Za komuny lekarz nie mógł łączyć praktyki prywatnej ze szpitalną. Może tu też jest problem? Zaniedbania w zdrowiu rosną i nie ma odwagi na zmiany. Może by zacząć od izb lekarskich tak jak zaczęto od izby sądowniczej?