Raportuj komentarz

Przez przypadek, poszukując historii zgoła niezwiązanej z Krosnem, trafiłem na opis Drugiej Wojny Brandenburskiej. Wynika z niej, że Krosno otworzyło bramy miejskie przed Szwedami - niejaki znany z kart "Potopu" Wojniłłowicz - przegnał z miasta sprzedawczyków, a przywódcę tej bandy na rynku rozstrzelał. Zamknęło bramy zaś nie przed Szwedami, ale przed hultajstwem Rakoczego śpieszącego na pomoc Wittenberga oblężonego w Krakowie. Rakoczy spędził pod murami miasta tyle by dać odpocząć wojakom - może dobę - rabując w tym czasie co się tylko dało w okolicy. W tym przypadku rodzi się pytanie, co z Matką Boską Murkową? Otóż Krosno broniło się dzielnie przed o wiele groźniejszym i zajadłym wrogiem, który spustoszył nasz region pod koniec XV wieku! Pewnie wtedy Matka Boska miała większe pole do popisu! Choć do Lepanto było jeszcze trochę lat, więc też coś się nie zgadza. Zaś Pan Portius miał liczne zatargi z kupcami krośnieńskimi oskarżającymi Go o monopolizowanie rynku, które jak się zdaje potwierdzili królewscy komisarze. Niestety postać ta jest na tyle wątpliwa po lekturze różnych źródeł historycznych i popularnonaukowych, że lepiej o niej nie dyskutować bo jeszcze i jego pomnik będzie zgłoszony do rozbiórki. Nie na podstawie ustawy o dekomunizacji oczywiście.