Raportuj komentarz

Poruszono temat „inspektorow” panstwowych. Cala sprawa rozbija sie o to ze ludzie pracujacy na takich stanowiskach to osoby z poprzedniego systemu a w PRL wentylacja mechaniczna nie byla powszechna. Wystepowala tylko w przemysle a nie budownictwie mieszkalnym, wiec ci ludzie nie maja doswiadczenia zwlaszcza ze uprawnienia instalacyjne do projektowania i nadzoru sa dosc szerokie bo obejmuja instalacje wodne, gazowe i wentylacja. Osoby ktore dokonywaly odbioru budynku sa doskonalym przykladem bo i ile zastowanie samych kominow jako wentylacji grawitacyjnej wywiewnej jest zgodne z przepisami to brak nawiewnikow w oknach juz nie, i to nie tylko w odniesieniu do prawa budowlanego jak i praw fizyki.
Pamietam rozmowe pare lat temu z deweloperem w Przemyslu gdzie Pan ten mial kogos z rodziny mieszkajacego w Krakowie w jednym z nowoczesniejsczych blokow z wentylacja mechaniczna. Od samego poczatku przy jego projekcie sprawa byla jasna: musi byc wentylacja mechaniczna, bez odzysku ciepla bo nas na to nie stac „wie Pan to Przemysl tu ludze az tyle nie zarabiaja „ ale i tak jakosc zycia jest nieporownywalna gdy mamy staly przeplyw powietrza. Swoja droga deweloperzy w krakowie zaczeli stosowac wentylacje mechaniczna bo zajmowala mniej miejsca niz grawitacyjna i przy wysokiej cenie za m2 mieszkania mieli lepsze zyski, a nie dlatego ze sa nowoczesni czy kochaja swoich klientow.