Raportuj komentarz

Do Danka: Autor wsiadł na rower i przejechał od Hutniczej do Drzymały :) Istotnie wcześniej jeździłem tam rzadko i z prędkością raczej około 20 km/godzinę. Faktycznie przy większej prędkości nierówności są mocniej odczuwalne, ten odcinek jest wyraźnie gorszy od tego od Hutniczej w kierunku ul. Konopnickiej. Mimo to komfort jazdy raczej nie jest gorszy niż po kostce przy ul. Tysiąclecia, gdzie wręcz słychać i czuć jak ona się porusza pod jadącym rowerem. Wedle wskazań moich i jadącego obok samochodu miałem na "ścieżce" przy Krakowskie od 35 do ponad 40 km na godzinę. Niestety w trakcie testów dwukrotnie zajechano mi drogę. Raz wyjechał motocyklista - patrzył w drugą stronę, nie zwracał uwagi na drogę rowerową, na szczęście jeszcze jechałem powoli. Później kobieta osobówką zrobiła podobny numer gdy miałem mocno ponad 40 na godzinę (nie wiem dokładnie ile). Ot zapinała sobie pasy...

Do chlebu: autor jechał przed chwilą ponad 40 / godzinę po "ścieżce" przy Krakowskiej. Nawet wyprzedzał jadące obok samochody. Czuję się dobrze, nie było powodu do odwiedzin w szpitalu, chociaż mało brakowało. Nie z winy drogi rowerowej, tylko z winy pani, która chyba zapomniała o istnieniu drogi rowerowej.

Do eLKa: bardzo słuszna uwaga. Źle dobraliśmy zdjęcie, chodziło o zilustrowanie, ze jest szeroko, prosto i nawet oznakowane. Przy okazji widać, że rowerzyści korzystają. Niestety uważny obserwator wyłapie, że akurat w tym miejscu jest też problem z "tym okropnym przystankiem".

Do Jonathan: masz rację, jeżeli nie ma oznakowania bez obaw można taka "drogę dla rowerów zignorować".