Raportuj komentarz

Drogi Piotrze!
Gratuluję przypomnienia jednego z krośnieńskich bohaterów wojny z bolszewikami (choć w tajemniczy sposób - na wspomnianym pomniku upamiętnionych jest siedmiu Franciszków z Krościenka Niżnego). Warto byłoby napisać o wszystkich dotychczas rozpoznanych ludziach z Krosna i powiatu krośnieńskiego, którzy oddali życie w 1920 roku broniąc Polski przed czerwonym najeźdźcą. Porucznik Witold Lubicz-Sulimirski z Kobylan (ale urodzony w Krośnie), plutonowy Wojciech Niezgoda z Suchodołu, porucznik Tadeusz Wachal z Krosna, porucznik Walenty Walaszczyk z Głowienki i wielu innych, także szeregowych - ochotników, o których często wiadomo tylko tyle, ile napisano na licach kamieni na pomnikach wzniesionych w latach II RP w dzisiejszych dzielnicach Krosna...
Natomiast generał Tadeusz Jordan-Rozwadowski został powołany na Szefa Sztabu Generalnego 22 lipca 1920 przez Naczelnego Wodza Józefa Piłsudskiego (a nie przez Wincentego Witosa). Rząd Obrony Narodowej na czele z premierem Witosem i wicepremierem Ignacym Daszyńskim został powołany dwa dni później - 24 lipca 1920 (czyli Witos nie był jeszcze premierem gdy gen. Rozwadowski objął funkcję Szefa Sztabu, nie mógł więc także sprowadzać go z Paryża) przez ... Naczelnika Państwa Józefa Piłsudskiego (to także Piłsudski prowadził negocjacje w celu poparcia parlamentarnych partii politycznych dla Witosa). Witos nie został też uwięziony po przewrocie majowym 1926 (chyba, że chodzi o rok 1930 - Centrolew i twierdzę brzeską - wtedy tak).
Organizacją wojska w 1920 roku zajmował się generał Kazimierz Sosnkowski - wiceminister spraw wojskowych (od 9 sierpnia 1920 minister). Natomiast gen. Rozwadowski rzeczywiście miał olbrzymie zasługi dla Niepodległej Polski poprzez dowodzenie Armią "Wschód" w obronie Lwowa przed Ukraińcami 1918-1919, przygotowanie planu Bitwy Warszawskiej (to było zadanie Szefa Sztabu) i szereg działań w końcowym okresie wojny z bolszewią. Prawdą jest również, że jak pisał Marszałek, był to: "Człowiek o wielkiej wiedzy fachowej i inteligencji.[...]W nieszczęściach jedyny: nie opuszcza go nigdy zdrowy optymizm, tężyzna żołnierza i dobry humor".
Rozgromienie "dziczy bolszewickiej" - "czerwonej hordy" (jak pisał Rozwadowski) było tak wielkim wydarzeniem, jednym z największych sukcesów w całej historii Polski, że spokojnie wystarcza zasług na obdzielenie Piłsudskiego, Rozwadowskiego i wielu innych bohaterów. Nie ma potrzeby podtrzymywać zażartego sporu z połowy lat 20. ubiegłego wieku i tych wielkich ludzi przeciwstawiać sobie nawzajem. Pisałem o generale Rozwadowskim w 1987 roku w podziemnym "Gońcu Podkarpackim" (oczywiście nie miał on większej poczytności), wczoraj wspomniałem o nim na uroczystościach pod pomnikiem Marszałka. Już ponad 20 lat temu podjęto w Krośnie próbę nadania jednej z ulic jego imienia (nawet została podjęta w tej sprawie uchwała Rady Miasta, ale ta ulica nie powstała). Nie są więc zasługi Generała całkiem w Krośnie zapominane. Może warto doprowadzić do jego trwałego upamiętnienia w naszym mieście?
Z gratulacjami za podjęcie i tego tematu oraz pozdrowieniami
Piotr Babinetz