Raportuj komentarz

Wsiadł Piotruś do taksy
i musiał szykować baksy.
Bo jak się okazało po fakcie,
jechał w Onetu aucie.

Trochę się zastanawiał,
że kierowca pytania zadawał.
A że do powiedzenia miał mało,
to go wysadził szybko i śmiało.

Jaki morał z tej historii dla was wypływa durnie?
Myślcie co robicie przy wyborczej urnie :)