Raportuj komentarz

Większa liczba dzieci w klasie, to mniej czasu nauczyciela dla każdego dziecka. W takiej sytuacji nie ma mowy o indywidualizacji pracy i podejścia do małego człowieka. W przepełnionych klasach gubią się także wszystkie te dzieci, które nie są tzw. średniakami. Chodzi zarówno o dzieci z trudnościami, jak i te ze szczególnymi zdolnościami. Nauczyciel będzie zajęty głównie opanowaniem dużej grupy, a nie wychwytywaniem problemów czy obserwowaniem rozwoju uczniów. Wszystko odbije się niestety na dzieciach. Czy naprawdę o to Panu chodziło Panie Baranie???? Był Pan szanowanym dyrektorem w szkole do której uczęszczałam i dbał Pan o dobro uczniów. Widać teraz ważniejsze są dla Pana inne priorytety. Wielka szkoda. Żal tylko niewinnych dzieci.