Raportuj komentarz

To nie jest problem jednorazowy. Wczesniej podobno też łączono klasy zapewne również pod argumentem oszczędności. Ale widocznie rodzice milczeli albo mało się starali nagłośnić problem. Jak teraz to się nie zmieni to za rok znowu będą łączyć i za dwa i za pięć lat również. Więc kolejne roczniki też będą pokrzywdzone a dzieci narażone na taki sam stres jak te z obecnych klas trzecich. Dlatego tak ważne jest żeby zapoczątkować zmiany na lepsze i pomóc w ten sposób nie tylko trzecim klasom ale tez kolejnym rocznikom. Może i dawniej tak było że w klasach uczyło się po te 30 dzieci ale obecnie nawał obowiązków, nauki i nowych przedmiotów jest nieporównywalnie większy niż 20 czy 30 lat temu. Dzieci potrzebują indywidualnego podejścia, jednemu trzeba poświęcić więcej uwagi by coś zrozumiało innemu trochę mniej. Ale w mniejszej grupie nauczyciel jest w stanie skupić się na pojedynczych przypadkach, szybciej wychwycić dziecko które ma problem a w 30 osobowej grupie jest to bardzo utrudnione. Więc proponuję by władze miasta znalazły pieniądze na poważne kwestie a nie wydawały ich bezmyślnie na nic nie znaczące pomniki czy inne mało istotne sprawy.