Raportuj komentarz

Chciłabym poruszyć jeszcze jedną kwestie, otóż "badacze" pragną upamiętnić najbliższych, którzy po II wojnie światowej przybyli do Krosna z Kresów, a dlaczego np. nie z Łodzi, Poznania? może też nikt o nich nie pamięta? dlaczego tylko z Borysławia? bo "namierzyli "słownik? to wszystko jest wg mnie INFANTYLNE! jak mozna mieszać różne porządki? zamiast skupić sie na solidnym opracowniu listy ofiar z Krosna i regionu krosnieńskiego, "badacze" będa ustalać, nie wiadomo w sumie dlaczego, antenatów z Borysławia , to kuriozum!
Na Wschodzie zostali zamordowani ludzie o róznych przekonaniach, członkowie i sympatycy autentycznej, radykalnej lewicy np Lech Piwowar, PPS, sanacji, chadecji, endecji, o róznych światopoglądach, wierzący, agnostycy i ateiści, czy "badacze" to wiedzą?
Właściwie na tak zwaną akcję upamiętniającą nie można nie reagować, to sie nie trzyma prawdy i warsztatu historycznego, to jest amatorszczyzna, a propos jest przecież głaz przed budynkiem starostwa, jaką wartość artystyczą przedstawia, wie każdy, kto ma podstawowe zasób wiadomości na temat sztuki, po co więc kolejna tablica?... Kto sprawuje nadzór merytoryczny nad Muzeum Podkarpackim? czy nie czasem niejaka Kowalska z SLD?! Pracownicy Muzeum pełnią rolę służebną w stosunku do społeczeństwa, to powinny być osoby o najwyższych walorach badacza, znające rzetelnie warsztat...