Raportuj komentarz

Jeżeli się mylę to mnie poprawcie - dziedzictwo szkła zaczyna się od COP czyli lat międzywojennych - no to fest to dziedzictwo. Druga sprawa - już widzę te tłumy walące drzwiami i oknami by obejrzeć parę szklanek na półkach. O wiele ważniejszy dla starego miasta byłby wielopoziomowy parking lub inwestycja wprowadzająca nową funkcję do starówki. No ale może mamy zbyt dużo środków i z nich budujemy kolejny pomnik przeszłości nie wnoszący nic w przyszłość. Jakie dochody przynoszą muzea i wystawy, czyżby aż tak duże, że warto w nie inwestować? Czy dziedzictwo pogrzebanej potęgi produkcji szkła mogło mieć znaczenie dla przyszłości naszego miasta? Czy aby rewaloryzacja starej huty nie była lepszym rozwiązaniem? To byłoby prawdziwe dziedzictwo przebrzmiałej historii. O gdyby do Krosna turyści przyjeżdżali równie tłumnie jak do Krakowa by zobaczyć nasz, a nie krakowski rynek, to pewnie można by przyklasnąć tej inwestycji i spodziewać się że przyniesie pewien dochód, a nie stanie się kolejnym punktem obciążającym budżet miasta. Jak się mylę to mnie poprawcie, ale trochę mi żal, że potężne środki przeznacza się na budowę nowego obiektu, zamiast za mniejszą kwotę urządzić zieloną enklawę z ciekawą funkcją w starej hucie, z kafejkami, prezentacją produkcji, klubami itp... Może takie centrum biznesu szklarskiego z bogatą otoczką miałby jakiś sens, którego trochę mi brakuje w miejscu gdzie tradycja szklarska jest znikoma, czego nie można powiedzieć o tradycji naftowej...