Raportuj komentarz

Jestem już w domu, konkurencja, na Franciszkańskiej sprzedają swoje, na Rynku swoje, tu przekupki z Przybówki, tam krośnieńskie przekupy, czy nie można było społem? Kościół puściutki cisza chłodek, a na ulicach wrzaski, to co miało być otwarte zamknione. Jednym słowem po polskiemu "otwarcie przez zamknięcie". Krosno to piękne miasto, tylko tak durne pomysły w nim. Imprezy robione i koordynowane razem mają przyszłość, imprezy podzielone jeszcze bardziej dzielą na naszych, ichnich, lepszych, gorszych, mądrzejszych, głupszych, kościołowych i tych mniej i tych co przyklejają się do kościoła ze wszech stron jak w powiedzeniu o tym okręcie słynnym.
Jak tu uwierzyć w miłość bliźniego, no jak.