Raportuj komentarz

było zabawnie, ale czemu tą lokację całą czytał Orłoś, a nie prezydent? Czy chociażby ktoś z urzędu? Czy wtedy nie było by bardziej dostojnie ?
A tłumaczenie na łacinę potrzebne nie było.
Uniknęliśmy szklanej pogody tej przysłowiowej o której Marcin Orłoś wspominał.
A i takie pytanie, tłumacza by się przydało do Pani Kseni.