Logo
Wydrukuj tę stronę

"Płachta na byka", czyli zmiana nazwy ul. Kruczkowskiego

"Płachta na byka", czyli zmiana nazwy ul. Kruczkowskiego grafika / źródło: Mapy Google i Google Earth

W sierpniu przegłosowano zmianę nazwy ul. Kruczkowskiego w Polance. We wrześniu sprawa powróciła podczas obrad rady miasta. Pod czym podpisywali się mieszkańcy, wnioskując o zmianę nazwy? Dlaczego sprawy szerzej nie konsultowano?

REKLAMA


Sprawę zmiany nazwy ul. Kruczkowskiego przegłosowano na sierpniowej sesji rady miasta: Polanka: Ks. Kojder będzie nowym patronem ulicy zamiast Leona Kruczkowskiego

Przyczyną zmiany jest ustawa "dekomunizująca" nazwy, a według opinii IPN postać Leona Kruczkowskiego, jako działacza komunistycznego w okresie stalinizmu, podlega pod kryteria ustawy, niezależnie od dokonań literackich, które byłyby godne upamiętnienia.

Na wrześniowej sesji powrócono do tematu, głos w sprawie zmiany nazwy ulicy zabrała radna Anna Dubiel (Samorządne Krosno) - Jako jedyna głosowałam przeciw tej uchwale, dlatego do mnie wpłynęły różne zapytania i rozżalenie od mieszkańców - powiedziała radna. Podkreślała, że w tej sprawie powinni się wypowiedzieć mieszkańcy ul. Kruczkowskiego.

Temat pochwycił wiceprzewodniczący Zdzisław Dudycz (Samorządne Krosno).

- Wpłynął wniosek stowarzyszeń Idea Carpathia i KoLiber, żeby nadać ul. Kruczkowskiego imię Jana Zycha - przypomniał Zdzisław Dudycz. - Rada dzielnicy Polanka na posiedzeniu przyjęła wniosek o nazwę ks. Kojdera. Ja wiem, że państwu ksiądz kojarzy się zgodnie z waszymi poglądami jakoś tak "nie bardzo" - zwracał się do przeciwników nazwania ulicy imieniem byłego proboszcza parafii w Polance. Na to sformułowanie protestowała Anna Dubiel.

- Pani mi powiedziała, że to kłóci się z pani sumieniem. Pani się zaangażowała w nasza dzielnicę, ma pani swoją, proszę zająć się swoją dzielnicą czy osiedlem. Samo "ks. Kojder" działa na was, jak płachta na byka -  strofował Zdzisław Dudycz. Dodał, że w innym razie ulica miałaby prawdopodobnie imię Jana Zycha, który nie miał z dzielnicą nic wspólnego. Dlatego, jak podkreślał Zdzisław Dudycz, rada dzielnicy zorganizowała zebranie, bo inaczej nową nazwę mógłby narzucić wojewoda.

Według relacji Zdzisława Dudycza na zebraniu były proponowane różne nazwy, w tym "Przygrody", ale mieszkańcy powiedzieli, że się nie utożsamiają z nazwą dawnego przysiółku.

- Teraz po podjęciu decyzji przez radę miasta, niektórzy obudzili się, że nie wiedzieli. Ale wiedzieli, bo na Klubie Emeryta ta sprawa była roztrząsana! - przekonywał Dudycz.

- Takie samo prawo mam ja, jak i pan radny Dudycz do wypowiadania się o tej, czy o tamtej dzielnicy - odpowiadał radny Robert Hanusek z Samorządnego Krosna.  - Proszę sobie nie pozwalać na wyrażanie opinii na temat moich poglądów, bo tego sobie nie życzę. Ja nie mam nic przeciwko księżom i nie mam zamiaru się z tego tłumaczyć - dodał.

- Zrobiliście na szybką akcję taką, że większość dzielnicy się z nią nie zgadza, ale trudno jest się z niej wycofać, więc niech Pan nie szuka powodów i nie obraża ludzi. Uważam, że to powinno być po prostu procedowane - mówił Hanusek. - Zdecydowaliście w pięć osób i nie chcecie się do tego przyznać - podkreślał.

- Skoro dowiedzieliśmy się 4 dni przed sesją, to co można było zrobić? - pytał Dudycz. - Było 8 osób, kto chciał, to przyszedł. Gdyby było więcej czasu, to rada dzielnicy przeprowadziłaby konsultacje, ale co można było zrobić w ostatniej chwili? Proszę mi powiedzieć? - przekonywał.

Do tematu wrócił radny z Polanki, Sławomir Bęben (Klub PiS) - Jako radny dzielnicy Polanka, chciałbym się odnieść do zmiany nazwy ul. Kruczkowskiego. Ja uczestniczyłem w tym spotkaniu. Fakt, było ono robione na szybko, nie wszyscy mieszkańcy o tym wiedzieli - dodał, że wokół propozycji były różne głosy od mieszkańców, także przeciwne nadaniu im. Ks. Kojdera - Ta decyzja była za szybka - podkreślał. Dodał, że w takich sprawach trzeba rozważyć, czy osoba zasługuje na taki zaszczyt, żeby być patronem ulicy, a samą sprawę należało rozpatrzyć porządnie. - Ja się od głosu wstrzymałem. Źle to było zrobione - dodał.

- "Źle to było zrobione" odnosi się do nas wszystkich - odpowiedział przewodniczący rady, Zbigniew Kubit (Samorządne Krosno). - Decyzję podejmuje Wysoka Rada. Co było zrobione źle, to było zrobione źle. Jeden element, który tu zdecydował, to był czas. Jeżeli jest do rozstrzygnięcia problem w 72 godziny, to trzeba było podjąć decyzję taką, by nie dać wolnej ręki komuś, kto mógłby nadać dowolną nazwę ulicy - mówił przewodniczący Kubit. - Stało się, jak się stało, ale w zdecydowanej większości rada podjęła taką decyzję, więc bijmy się wszyscy w piersi - dodał.

Głos zabrał też radny Paweł Krzanowski (PiS) - Ja nie mam zamiaru bić się w piersi, ponieważ czas mieliśmy, tylko do nas za późno dotarła informacja. Urząd miasta miał na to czas, odpowiedni wydział miał czas, tylko zostało to przespane - podkreślał radny.

- Zgadzam się w zupełności z ta wypowiedzią. My podjęliśmy decyzję i ponosimy odpowiedzialność - zakończył dyskusję Kubit.

Sprawę faktycznie rozstrzygano w dużym pośpiechu. Komisja ds. nazewnictwa pozytywnie zaopiniowała wniosek dzień po złożeniu go przez radę dzielnicy i dzień przed sesją rady miasta, na której został przegłosowany. Z protokołu komisji nie wynika, jakie względy zadecydowały o wydaniu opinii.

Zobacz: Protokół z posiedzenia komisji ds. nazewnictwa z dn. 29.08.2017 r. (.pdf)

Zobacz także: Zmiana nazwy ul. Kruczkowskiego?

pd

  • autor: pd

Przeczytaj także

© KrosnoCity.pl 2008 - 2021