Logo
Wydrukuj tę stronę

Prawie ćwierć wieku od historycznej wizyty

Prawie ćwierć wieku od historycznej wizyty Fot. Bogusław Szczurek

Był ogromny entuzjazm. Zaangażowało się wielu wolontariuszy. Bardzo wiele osób chciało pomóc. Znaleźli się też sponsorzy. Tak wspominana jest wizyta Jana Pawła II w Krośnie. Jedną z pamiątek po tych wydarzeniach jest charakterystyczny pomnik przy krośnieńskiej obwodnicy oraz fotogaleria na znajdującym się za nim ogrodzeniu. 10 czerwca 2021 roku obchodziliśmy 24. rocznicę wizyty Papieża Jana Pawła II w Krośnie oraz 24. rocznicę poświęcenia przez Papieża Polaka kościoła pw. św. Piotra i św. Jana z Dukli w Krośnie.

REKLAMA


- Z pierwszym zaproszeniem wyruszyła delegacja Miasta, z błogosławieństwem Arcybiskupa - wspomina Roman Zimka, ówczesny prezydent Krosna.

W tej delegacji byli przedstawiciele dekanatu, władz miasta oraz przedstawiciel wojewody krośnieńskiego.

- Pojechaliśmy za własne pieniądze, z kasy miasta nie wzięliśmy ani złotówki. Nawet część radnych sprawdzała, czy czasem nie urządziliśmy sobie “wycieczki” - podkreśla Wacław Krzanowski.

- Zatrzymaliśmy się niedaleko Rzymu, u Michalitów. Bardzo cieszyli się, że goszczą rodaków - dodaje Roman Zimka. Nie był to do końca przypadek, bo Michalici bardzo chcieli by papież odwiedził tez Miejsce Piastowe.

- Mieliśmy dużo szczęścia. To był czas gdy większość ludzi odsypiała noworoczne zabawy, więc nie było wielu zainteresowanych audiencją w tym dniu. Jechaliśmy z przekonaniem, że weźmiemy udział w audiencji generalnej, a okazało się, że odbyło się spotkanie w prywatnym gabinecie, gdzie mogliśmy porozmawiać przez chwilkę. Byliśmy też na mszy w prywatnej kaplicy - relacjonuje Roman Zimka.

- To było 2 stycznia. Śpiewaliśmy wspólnie kolędy - dodaje Wacław Krzanowski, który zaproponował by Ojca Świętego zaprosić właśnie do Krosna.

Krośnieńska delegacja zamieniła kilka słów z papieżem. Od tego wszystko się zaczęło. Wacław Krzanowski wspomina w jaki sposób Jan Paweł II podziękował za swojskie wędliny i chleby podarowane przez pielgrzymów. Podczas tego spotkania papież wspominał krośnieńską piękną Farę.

- Powiedziałem, że jest piękna, ale niedoceniona. Papież popatrzył ze zrozumieniem - dodaje Wacław Krzanowski, zaznaczając, że rozmowa miała wpływ na nadanie tytułu Bazyliki Mniejszej dla krośnieńskiej świątyni.

- Oczywiście nie podjęto wtedy żadnych decyzji, jedynie przekazano zaproszenie. Następnego dnia, w środę, w czasie Audiencji Generalnej w auli Pawła VI, Jan Paweł II pozdrawiał zebranych. W pewnym momencie wypowiedział słowa: „Pozdrawiam moich rodaków. Szczególnie serdecznie witam przedstawicieli miasta Krosna, którzy przybyli z okazji bliskiej kanonizacji bł. Jana z Dukli." - wspomina Wacław Krzanowski.

- Historię Fary opisał zespół, którym kierowała Pani Ewa Mańkowska. Był to jeden z elementów przygotowania dokumentacji niezbędnej do nadania tytułu Bazyliki Mniejszej - dodaje Roman Zimka. Wspomina przy tym, że wtedy kościół był przed pracami remontowymi. - Teraz te prace jeszcze trwają, ale wkrótce to będzie piękna wizytówka, przyciągająca turystów - zaznacza Roman Zimka.

- Wiadomo, że nie jechaliśmy w ciemno. Wiadomość o kanonizacji Jana z Dukli była znana. Było tylko pytanie: „gdzie?” Duklanie chcieli w Dukli. Arcybiskup chciał w Przemyślu, jako miejscu gdzie to można godnie przygotować uroczystość. My przedstawiliśmy naszą propozycję, oczywiście za zgoda Arcybiskupa - zaznacza Roman Zimka.

Za Krosnem przemawiały argumenty związane z komunikacją. Dukla nie miała możliwości zapewnienia drogi głównej i zapasowej. Zaistniała obawa, że całość uroczystości związanych z kanonizacją odbędzie się tylko w Przemyślu. Dlatego współpracowaliśmy z Duklanami, żeby odbyła się wizyta w Dukli i duże uroczystości w Krośnie. Nie bez znaczenia był fakt, że Jan z Dukli przebywał też w krośnieńskim klasztorze franciszkanów.

Silnym argumentem był dogodny teren lotniska, a dodatkowym to, że z naszego lotniska widać Cergową. Połączyliśmy tak element dukielski.

- Arcybiskup na początku miał pomysł, żeby ołtarz był w Dukli, z widokiem na górę Cergową. Tam na miejscu okazało się, że jest tylko pole orne, do którego nie było jak dojechać, ani nie było możliwości zgromadzić dużej liczby wiernych. To było ziemniaczysko. Dojście było tam tylko wąską drogą. Nieprawdopodobne było przygotowanie miejsca dla 100 tysięcy ludzi, a tylu uczestników wstępnie przewidywano - opowiadają uczestnicy delegacji do Watykanu.

- W Krośnie mówiliśmy, że mamy możliwości i możemy przyjąć ponad 200 tysięcy ludzi, ja mówiłem nawet, że i 400 tysięcy - zaznacza Wacław Krzanowski.

- Najpierw przygotowywaliśmy się na 250 tysięcy, później na 450 tysięcy, dla takiej liczby były przygotowane pakiety. Także komunikantów było 450 tysięcy, a ich zabrakło, a to oznacza, że było ponad 450 tysięcy ludzi przystępujących do komunii - stwierdza Roman Zimka.

- Wstępną koncepcję przygotowywaliśmy jeszcze zanim została podjęta decyzja. Staraliśmy się rozplanować, gdzie może stanąć ołtarz, a gdzie urządzić parkingi - opowiada Wacław Krzanowski.

- Tych tematów, które trzeba było przygotować było wiele. Podzieliliśmy się na zespoły, z których każdy zajmował się swoja działką. Nawet trawa musiała być skoszona w odpowiedni sposób, żeby lądowisko było właściwie przygotowane - wylicza Roman Zimka.

- Zadbaliśmy o to by „niezbędnik pielgrzyma” był taka pamiątką, bo wiadomo, że każdy będzie chciał mieć pamiątkę z takiego wydarzenia. Nie udało się dopiąć wszystkiego. Przed samym rozpoczęciem okazało, się, ze nie ma obrusu na ołtarz! Bardzo szybko został wypożyczony z DPS przy ul. Żwirki i Wigury. I oni teraz mają tam Pamiątkę! - dodaje ówczesny prezydent.

To był ogrom przygotowań, a równocześnie miasto żyło. Prezydent Zimka wspomina, jak to udawało się łączyć.

- Jak to się udawało? Byliśmy młodzi (śmiech). Był ogromny entuzjazm. Zaangażowało się wielu społeczników, dzisiaj byśmy powiedzieli, że wolontariuszy. Bardzo wiele osób chciało pomóc. Znaleźli się tez sponsorzy. Mieliśmy takie opinie z Rzymu, że organizacja w Krośnie była najlepsza. Może dlatego, ze korzystaliśmy tez zaplecza sanatoryjnego, czyli zapewniliśmy też komfort dla całej świty - podkreśla Roman Zimka.

- To była ogromna okazja, żeby pokazać Krosno. Przecież przyjechało też wielu dziennikarzy, a każdy z nich, jak już przyjechał, to pewnie trochę się rozglądał w okolicy, może coś zwiedzał - dodaje Roman Zimka.

Starano się racjonalizować koszty. Nie tylko pozyskiwano sponsorów na poszczególne działania, ale i starano się by nic się nie zmarnowało.

- Do budowy ołtarza stali poszło masę, ale z kolei ta stal, po rozbiórce ołtarza była przeznaczona na budowę oczyszczalni ścieków, która była na ukończeniu i na halę sportową. Wszystko zostało wykorzystane - mówi Wacław Krzanowski. Podobnie było z windą dla papieża, którą później przenieśliśmy do budynku urzędu i wszystko było OK - uśmiecha się pan Krzanowski. Winda służy do dzisiaj osobom niepełnosprawnym w budynku Urzędu Miasta przy ul. Staszica 2.

{gallery}wiadomosci/2012/06/09/c{/gallery}

Wykorzystane w artykule dokumenty i zdjęcia z wizyty krośnieńskiej delegacji u Ojca Świętego Jana Pawła II w Watykanie pochodzą z prywatnego archiwum Wacława Krzanowskiego. Użyte zdjęcia z wizyty Jana Pawła II w Krośnie w materiale stanowią własność Bogusława Szczurka i są chronione prawem autorskim, zgodnie z ustawą z dnia 4 lutego 1994 o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Powielanie informacji, wykorzystanie tekstów w całości lub jego fragmentów, bądź materiałów graficznych, wymaga wcześniejszej pisemnej zgody Redakcji i autorów fotografii. Prawo do publikacji i powielania przysługuje wyłącznie Portalowi KrosnoCity.pl.

Zobacz także:
- Jan Paweł II w Krośnie w perspektywie 22 lat - wyjątkowy album rocznicowy
- Jan Paweł II w Krośnie - niemal nikt w to nie wierzył

  • autor: Piotr Dymiński
© KrosnoCity.pl 2008 - 2021