Logo
Wydrukuj tę stronę

Chodził lisek... Lis kontra Strażnicy (video)

  • autor: Piotr Dymiński
  • poniedziałek, 13, sierpień 2012 15:41
  • wielkość czcionki - - + +
  • 4 komentarzy

Zagrożenie wścieklizną jest nadal realne. Służby weterynaryjne i Straż Miejska otrzymują liczne zgłoszenia, głównie o lisach podchodzących pod domy. Sprawa jest poważna, bo choroba jest śmiertelna. Ludzi ratuje się zanim wystąpią objawy choroby, później na ratunek jest za późno. Zwierzęta od razu się usypia. Jednego z takich „wściekłych lisków” udało się w ubiegły piątek złapać Strażnikom Miejskim przy ul. Cichej. Zobacz nagranie.

REKLAMA


alt

W sumie na terenie Krosna i powiatu potwierdzono od początku roku 51 przypadków wścieklizny. Na terenie samego miasta już 11. Teren Krosna oraz gmin: Jedlicze, Korczyna i Wojaszówka zagrożony jest wścieklizną. Najgorsza sytuacja panuje na terenie Wojaszówki.

W większości problem dotyczy lisów, sporadycznie innych zwierząt, co jest dobrą informacją, szczęściem w nieszczęściu. W dniu dzisiejszym (13.08.) do badania skierowano 4 kolejne zwierzęta, w tym dwa z Krosna. Powiatowy Lekarz Weterynarii jest niemal pewien, że jedno z tych zwierząt: lis złapany i uśpiony w ubiegły piątek przy ul. Cichej w Krośnie, też okaże się chory na wściekliznę. Prawdopodobnie jest to to samo zwierzę, o którym we wcześniejszych dniach wielokrotnie informowali mieszkańcy rejonu ul. Krakowskiej. Tym razem został złapany.




Lisa złapał w swój prywatny podbierak Komendant Straży Miejskiej w Krośnie, który przyjechał na miejsce już po pracy.

Braki w służbach, braki w przepisach
Na przyjazd weterynarza Strażnicy Miejscy czekali ponad godzinę. Wcześniej starali się, żeby nikt nie miał kontaktu z lisem, ale też, żeby zwierzę nie uciekło. Później, po przyjeździe komendanta, lisa złapano w sieć i jeszcze przez ponad kwadrans przetrzymywano, zanim weterynarz dojechał na miejsce.

alt

Dzieje się tak dlatego, że Powiatowy Lekarz Weterynarii i jego pracownicy, pracują od 7:30 do 15:30. Nie ma zmianowości, nie ma dyżurów. Jeżeli coś się wydarzy w późniejszych godzinach, trzeba specjalnie zmobilizować pracownika, a tak się składa, że wszyscy mieszkają poza Krosnem, a przed przyjazdem na miejsce wezwania muszą pobrać broń i środki usypiające z magazynu. – Dla mnie to także jest problem – mówi Andrzej Chrzanowski, Powiatowy Lekarz Weterynarii w Krośnie. Dodaje, że pewnym rozwiązaniem mogłoby być podpisanie przez gminy umów z lekarzami prowadzącymi prywatną praktykę. Wtedy taki lekarz mógłby przyjechać na miejsce, zobaczyć lisa oraz stwierdzić jakie środki muszą być zastosowane, np. gdy wstępnie oceni, że zwierzę jest chore na wściekliznę.

alt

W przypadku lisa złapanego na ul. Cichej obecny na miejscu lekarz weterynarii stwierdził, że zwierzę prawdopodobnie było zakażone. Wirus wścieklizny atakuje układ nerwowy, rozprzestrzenia się stopniowo w organizmie, żeby dotrzeć do mózgu. Złapany lis był zraniony w okolicy pyska – Jeżeli zraniło go zakażone zwierzę, to wirus ze śliny mógł bardzo szybko dostać się do mózgu – powiedział lekarz.

alt

Wirus wścieklizny występuje tylko w ślinie. Zakażone zwierzęta, zanim umrą, próbują atakować inne, w ten sposób wirus się rozprzestrzenia. Choroba jest śmiertelna i nieuleczalna, w chwili pojawienia się objawów jest już za późno. Ludziom, którzy mieli kontakt z zakażonymi zwierzętami podaje się profilaktycznie szczepionkę, zwierzęta się usypia, jeżeli nie były zaszczepione. Powiatowy Lekarz Weterynarii powołuje się przy tym na przepisy o zwalczaniu chorób zakaźnych zwierząt.

Przypominamy: Art. 44 ust 1. „W celu zwalczania chorób zakaźnych zwierząt podlegających obowiązkowi zwalczania powiatowy lekarz weterynarii, w drodze decyzji, może: (…) 4) nakazać zabicie lub ubój zwierząt chorych lub zakażonych, podejrzanych o zakażenie lub o chorobę albo zwierząt z gatunków wrażliwych na daną chorobę zakaźną zwierząt” (pogrubienie red.). Zwierzęta, które nie są zaszczepione, a miały kontakt z innymi, zakażonymi wścieklizną zwierzętami, uznaje się za „podejrzane o zakażenie” ponieważ choroba łatwo rozprzestrzenia się przez ślinę. Z powodu poważnego zagrożenia wścieklizną w Krośnie i powiecie Powiatowy Lekarz Weterynarii korzysta z uprawnienia do usypiania takich zwierząt. W przypadku psów i kotów, mogły mieć kontakt z zakażonym zwierzęciem, a nie były zaszczepione, Powiatowy Lekarz Weterynarii nakazuje uśpienie. Jeżeli jest to pies, to właścicielowi dodatkowo grozi grzywna, ponieważ szczepienie psów przeciwko wściekliźnie jest obowiązkowe.

Zupełnie innym problemem jest sytuacja, gdy lis pojawia się w jakimś miejscu, a następnie ucieka, zanim jakiekolwiek służby zdążą zareagować. Taki problem naszej redakcji zgłaszają między innymi mieszkańcy Bratkówki. Podobnie było z licznymi przypadkami zgłoszeń w Krośnie, w rejonie ul. Kolejowej. – Lisy zalęgły się u nas w parku, w Bratkówce. Żerują na parkingu, znajdujemy rano porozrzucane resztki pożywienia. Niedawno jeden był tak bezczelny, że wszedł do biura – alarmuje mieszkanka Bratkówki. Tu także weterynaria jest bezradna. Nie można urządzić polowania na zwierzęta na terenie zamieszkanym przez ludzi. Nie można też wyłapać zwierząt, bo nie ma co z nimi zrobić, brak jest miejsca, w którym można by je przetrzymywać. Najwyraźniej prawo nie jest przystosowane do sytuacji, w której dzikie zwierzęta wchodzą do miasta, pomiędzy ludzi.

Jedynym pocieszającym faktem jest to, że w rejonie parku w Bratkówce do tej pory nie stwierdzono przypadków wścieklizny. – Zalecam ostrożność. W tej chwili lisy już weszły na tereny podmiejskie, do miast – mówi Andrzej Chrzanowski. Weterynaria może działać, gdy lis znajduje się gdzieś na ograniczonym terenie, gdzie jest dogodna sytuacja do strzału. Jeżeli lisa już nie ma na miejscu, albo jeżeli znajduje się na otwartej przestrzeni, to w zasadzie nic nie da się zrobić. – Nasza broń usypiająca ma zasięg 20 – 30 metrów. Ważne, żeby zwierzę nie miało dużej przestrzeni – mówi Andrzej Chrzanowski o warunkach użycia broni usypiającej.

W celu ograniczenia ryzyka zagrożenia związanego z szerzeniem się wścieklizny należy w szczególności:
1. Przestrzegać obowiązkowych szczepień psów przeciwko wściekliźnie. Zgodnie z art. 56 ust. 2 ustawy o ochronie zdrowia zwierząt oraz zwalczaniu chorób zakaźnych zwierząt posiadacze psów są obowiązani zaszczepić psy przeciwko wściekliźnie w terminie 30 dni od ukończenia przez psa 3 miesiąca życia a następnie nie rzadziej niż co 12 miesięcy. Zgodnie z art. 85 ust 1a w/w ustawy kto uchyla się od obowiązku ochronnego szczepienia psów przeciwko wściekliźnie podlega karze grzywny (w tym roku już około 50 ukaranych!)
 
2. Trzymać zwierzęta domowe pod ścisłą kontrolą i ograniczyć ewentualny kontakt z dzikimi zwierzętami, które mogą stanowić potencjalny rezerwuar wirusa wścieklizny.
 
3. Zachować szczególną ostrożność w kontaktach ze zwierzętami bezdomnymi wykazującymi nietypowe zachowanie.
 
4. Zachować szczególną ostrożność, zwłaszcza teraz w okresie wakacyjnym, podczas wypoczynku na świeżym powietrzu, wycieczek do lasu, obozów i przebywania na terenach gdzie są dzikie zwierzęta.
 
5. W przypadku pokąsania, podrapania lub innego kontaktu ze zwierzęciem podejrzanym o wściekliznę rany, zadrapania oraz miejsca zanieczyszczone śliną należy niezwłocznie dokładnie umyć ciepłą wodą z mydłem oraz zgłosić się do najbliższej placówki służby zdrowia. Zbagatelizowanie kontaktu ze zwierzęciem chorym lub podejrzanym o wściekliznę czy niezgłoszenie się do lekarza grozi nieuchronną śmiercią.
 
6. Prosi się mieszkańców, aby nie podnosić szczepionek rozrzuconych przez samoloty - szczepionka dotknięta przez człowieka nie będzie już przyjmowana przez lisy. Szczepionka jest w postaci zatopionego okrągłego plastra koloru brązowo-szarego o charakterystycznym zapachu (w najbliższych dniach pracownicy weterynarii będą rozkładać szczepionkę ręcznie w najbardziej zagrożonych okolicach).
 
7. Informować Powiatowego Lekarza Weterynarii w Krośnie tel. 43 696 11 lub najbliższą placówkę weterynaryjną o każdym przypadku podejrzenia wścieklizny u zwierząt.

Powiatowy lekarz weterynarii zaleca także szczepienie kotów przeciwko wściekliźnie. Szczepienie kotów nie jest obowiązkowe. Przypominamy: wścieklizna jest śmiertelnie niebezpieczna, a wystąpienie objawów choroby praktycznie zawsze oznacza śmierć. Pamiętajmy, że zwierzęta naszych pól i lasów boją się człowieka i zawsze uciekają na bezpieczną odległość. Chore na wściekliznę tracą naturalną bojaźliwość, dlatego widok błądzącego bez celu lisa, leżącej sarny lub wiewiórki powinien nas zaniepokoić. Jeżeli zwierzęta pozwalają się do siebie zbliżyć, dotknąć lub schwytać, to z dużym prawdopodobieństwem można przypuszczać, że są chore. Wówczas istnieje niebezpieczeństwo zakażenia się od nich wścieklizną lub innymi chorobami, nie tylko przez ugryzienie, ale też przez kontakt z zawirusowaną śliną.

Przeczytaj także:
Uwaga na lisy! Uporządkuj swoją posesję i działkę
Uwaga spacerowicze, w okolicy są wściekłe lisy!
Dziczyzna i wścieklizna

Piotr Dymiński
Fot., video Piotr Dymiński

  • autor: Piotr Dymiński

Przeczytaj także

© KrosnoCity.pl 2008 - 2021