Raportuj komentarz

Przyjrzyjmy się fotografii. Widzimy perspektywę drogi Krajowej tak jak ją widzi osoba nadjeżdżająca od strony Sanoka. Na pierwszym planie w prawym dolnym rogu widzimy zjazd do niedawno uruchomionego marketu Eco. W tym miejscu jest niewątpliwie teren zabudowany i bardzo niebezpieczny bo jadący od strony miasta mogą chcieć skręcić w lewo, także osoby wyjeżdżające od strony marketu Eco włączając się do ruchu stanowią zagrożenie.
Tymczasem znak "teren zabudowany" znajduje się kilkadziesiąt metrów w kierunku miasta, za nim widoczny jest znak ograniczenia prędkości do 40 km na godzinę i zaraz za nim stoi słabo widoczny na zdjęciu RADAR ustawiony przez gminę. Do znaku ograniczenia prędkości kierowcy mogą zgodnie z obowiązującym prawem i zwyczajami jechać z prędkością ponad 90 km/h. I jadą i zwykle nie zwalniają, choć zanim jeszcze dojadą do rynku muszą się liczyć, że takich skrętów w lewo od strony miasta będzie co najmniej pięć, w tym szczególnie uczęszczany skręt przed mostem w kierunku ul. Mitkowskiego. Ile było wypadków na tym odcinku drogi, od "Eco" do rynku? Mnóstwo. W tym śmiertelne, na przejściu dla pieszych. Czy nauczyły te wypadki czegoś drogowców, władze gminy?
Drogowcy za kilka milionów zbudowali w obrębie Rymanowa w miejscu, gdzie zagrożenie jest stosunkowo niewielkie podziemne przejście dla pieszych obok szkoły, dla mieszkańców z ulicy kolejowej. Takie podziemne przejście az się prosiło w rynku, podobno nawet planowane są dwa, prosiły sie zjazdy do Eco, do biedronki...
Ech...