Raportuj komentarz

Istota sprawy jest w tym, że znak ograniczenia prędkości jakim jest znak "teren zabudowany" jest dopiero kilkadziesiąt metrów za tym jak zaczyna się ten teren. Oczywiście ustawienie tego znaku kilkadziesiąt metrów wcześniej nie musiałoby zmusić kierowców do zmniejszenia prędkości, ale świadczy o beztrosce tych którzy znaki ustawiają.
A tak na marginesie... przy tej drodze kilkadziesiąt metrów bliżej rynku, przed kilkunastu dniami na chodniku nieco szerszym od 1 metra, zarządzający nowo otwartą myjnią ustawili reklamę tejże myjni zajmująca pół chodnika. Ponieważ w tym miejscu przy drodze nie ma pobocza rowerzyści korzystają z tego rzadko uczęszczanego chodnika jadąc w kierunku miasta. A tu klops. Trzeba się zatrzymać zejść z roweru i aby go przeprowadzić wejść na jezdnię.
Może o tym trzeba pisać przy okazji takiego wypadku, a nie zastanawiać się czy to znak zakazu wyprzedzania jest wcześniej czy ograniczenia prędkości do 40 km.