Raportuj komentarz

bylem w mondragone ale to miasto to chorror,sam wyjechalem z tamtad (ledwo z zyciem) chciano mnie zabic.
lepiej bylo po cichu wyjechac niz zlozyc zgloszenie na policje.
w mondragone bylem napewno przed rokiem 2000 i nie jestem pewien ale tego pana chyba tam widzialem.
jak ktos niewierzy co sie tam dzieje to niech (POBUSZUJE) po internecie.