Raportuj komentarz

Nie ma żartów. Malutkie gaśnice samochodowe, czy nawet większe, takie jakie mogą być na stacji, to zdecydowanie za mało na płonący samochód. Taka gaśnicą można próbować stłumić pożar na samym początku, gdy tylko pojawia się dym. Nie otwieramy maski, jedynie lekko uchylamy, a następnie wpuszczamy całą zawartość gaśnicy do środka. Jak już się pali na dobre to nie ma szans.
Brawa dla pracowników stacji, że przesunęli ten samochód :)
...a co do "rozgrzewania się" to dziś z samego rana wzywałem pogotowie do takiego pana co szedł się rozgrzać, ale upadł pod moim domem. Z zima też nie ma żartów.