Raportuj komentarz

Uczestniczę w rozprawach od początku, jako osoba całkowicie postronna,zainteresowana problemem obrony koniecznej.
Środowiska ofiary nie znam, osoby z kręgu oskarżonego poznałem na korytarzu sądu.Nigdy nie komentuję niczego w necie,tym razem robię wyjątek.
Kilka zdarzeń jest dla mnie zaskakujących:
1.Agresywne zachowania rodziny i znajomych ofiary w sądzie także w stosunku do osób postronnych,o których nic nie wiedzą-można odnieść wrażenie,że całe ich zachowanie jest maskaradą i kreacją wizerunku środowiska na użytek sądu.
2.Konsternacja na sali rozpraw po ujawnieniu nagrań z monitoringu zewnętrznego-kamera nie była przestawiona z czasu letniego na zimowy, a więc zdarzenia należało szukać o godz. 00 40 a nie 23 40 i prawdopodobnie dlatego nikt go dotąd nie znalazł.Prokurator opatrzył monitoring notatką,że nic nie widać i nic nie wnosi-a na sali rozpraw z łatwością rozpoznano na nim ,kto jest kto i kto ucieka a kto goni-a więc chyba też go nie oglądał.Chyba tylko to tłumaczy,że postawił zarzut zabójstwa-bo monitoring potwierdza niestety wersję oskarżonego.
3.W trakcie całego procesu zaprzeczano,by napastnicy w kilku gonili oskarżonego-a monitoring to wyraźnie potwierdza-ciekawe więc ,jaką wersję przygotują oskarżyciele posiłkowi na ostatnią rozprawę-po co oni właściwie go gonili???
Może ktoś ma jakąś koncepcję,która nie obraża inteligencji?Bo na wczorajszej rozprawie nabrali wody w usta...
I to by było na tyle...