Raportuj komentarz

@Cynik, nie wiesz, o czym mówisz. Bredzisz po prostu.

Część wypadków jest skutkiem tego, że egzaminy na prawo jazdy mają się nijak do tego, co kierowcy zastają na drogach. Karze się kierowców za to, że najadą kołem na ciągłą linię np. przy skręcie w lewo na skrzyżowaniu (a np. wyjeżdżając z Pużaka w stronę WSK-Podkarpackiej jest o to bardzo łatwo, bo linia jest wyciągnięta za daleko), a nie uczy się normalnych zachowań na drodze.

Dzieciaki są oblewane za takie bzdury jak jakaś ekojazda. Co za dzban to wymyślił. Maszynka do zarabiania pieniędzy. Czy ktoś z komentujących za każdym razem przy zmianie biegu patrzy się na obrotomierz, czy wskazówka przekroczyła już 3600, czy nie? Wierutne bzdury, których wymaga się od zdających. Każde auto jest inne, nie wszyscy mają marki Kia czy wcześniej Suzuki (jak są i były w Wordzie) i nie każdy może jeździć tak, jak wymaga najmądrzejszy na świecie pan egzaminator i jeszcze mądrzejszy od niego ci, którzy stoją za tymi wymysłami.