Raportuj komentarz

Niestety artykuł wprowadzający zawiera półprawdy i u niektórych czytelników budzi nadzieje na które brak pokrycia Ponadto jest to już temat pachnący naftalina. W Rymanowie przy drodze krajowej ustawione były od 2011 roku dwa fotoradary stacjonarne od strony Sanoka i od strony Krosna. Wcześniej gmina zakupiła dla straży miejskiej fotoradar, który używano jako mobilny. Po wybudowaniu dwóch wież fotoradar umieszczano to w jednym to w drugim. Zmuszało to kierowców do zdjęcia w tym miejscu nogi z gazu, choć ci którzy się zapomnieli dostawali po kieszeni.Gwoli ścisłości mandat dostawało sie dopiero po przekroczeniu 70 km/h. W maju ubiegłego roku kandydat na burmistrza złożył doniesienie na gminę, że fotoradary umieszczone zostały na betonowej podstawie (o wymiarach 1x1,2 m), na które gmina nie uzyskała pozwolenia na budowę z nadzorowanego przez kandydata na burmistrza WBiA w Krośnie. Wszelkie inne pozwolenia na postawie przepisów o ruchu drogowym dotyczące lokalizacji gmina uzyskała. I nie budzi to niczyich wątpliwości. Stąd też nadzieje na zwrot opłat za mandaty są płonne. Spór jest tylko o to czy fundament pod fotoradar wymaga pozwolenia na budowę czy nie. Urzędnicy nadzoru budowlanego uznali, że tak i wydali decyzje o rozbiórce fundamentów. Gdyby te same fotoradary gmina postawiła na standardowych podstawach (metalowych, bądź betonowych o rozmiarach nie przekraczających podstawy wieży) problemu by nie było. Po ewentualnej rozbiórce fundamentu gmina może ten fotoradar postawić w tym samym miejscu z inną podstawą nie wymagającą pozwolenia lub takie pozwolenie uzyskać. Cały ten spór kompletnie nie dotyczy lokalizacji fotoradaru, który zdaniem części mieszkańców spełnia swoją rolę, a części, tej zanarchizowanej,która żadnych ograniczeń ich wolności (swawoli) nie toleruje, jest zbędny. Istota sprawy to klasyczny spór urzędniczy - kto jest ważniejszy gmina czy powiat. I ten koszmarny kontekst walki o stołek burmistrza. Notabene przegrany przez tego pana, który nie mógł pozwolić by gmina budowała fundament bez pozwolenia. Ciekawe czy gdyby został burmistrzem ścigał by wszystkie "samowole" budowlane o podobnym charakterze. Np betonowe podstawy pod liczniki energii elektrycznej? Jak myślicie?