Raportuj komentarz

Jest jeszcze Marysia, na którą od jakiegoś czasu składamy plastikowe nakrętki. Jest dopiero na progu swojego życia. Jest wiele dzieci, którym musimy pomóc. Widziałem dzieci straszliwie okaleczone, umierające na raka, którym amputowano co jakiś czas kolejne fragmenty chorego ciała. Nie wiem sam co bym zrobił na miejscu tego Pana. Wszystkim nie pomożemy. Oby mnie nigdy nikt nie sprawdził.