Raportuj komentarz

Piszecie że popłynąłem...oki....nie jestem może regularnym gościem w tamtej okolicy...ale za każdym razem jade i widze różne dziwne historie - fajne miejsca które zostały zrujnowane... - przykład - punkt widokowy koło wyciągu nad Korczyną...pamiętam że kiedyś były tam ławeczki a dziś?
Czy punkt widokowy nad serpentynami za Sanokiem ....barierka się jeszcze trzyma...
oki- bez generalizowania...patrz -Sobień ;)
"dookoła rośnie pełno drzew i jakoś ich nikt nie podpala"..no oki - tylko że żywe drzewo zachowuje się ciut inaczej niż drewno/materiał budowlany/. wiem że są impregnaty itp...ale czemu dziwne mam wrażenie że łatwiej podpalić dom drewniany niż rosnące żywe drzewo?
aha..."monitoring całodobowy",,,, teraz wejdzie ignorant....w artykule piszą coś o "słabej dostępności terenu"...więc jak się domyślam czas reakcji ciut inny niż w mieście? no ale oki-może dzięki niemu jakiś kretynek wchodzący w złą godzine /ślisko- i patrz jak chodzą obuci turyści w tatrach/ gdy sobie skręci noge będzie mógł liczyć na pomoc a nie tylko modlitwę;)