Raportuj komentarz

Hmmm… jeśli poziomem „wielkich europejskich miast” są stroje steampunkowe przywołujące na myśl „profesjonalistki” z Moulin Rouge oraz fiuty z czekolady to ja jednak podziękuję.

Ale pewnie jestem „głupi”, „zazdrosny”, „hejtujący”, „zacofany”, do tego pewnie jeszcze „idiota” żeby ładnie „głupiego” uzupełniało ;} itp. A może po prostu mam rację, a ta „druga strona” nie jest w stanie nawiązać racjonalnego dialogu więc pozostaje na poziomie emocji i inwektyw ;P