Raportuj komentarz

Pamiętam w mojej miejscowości gdy poszerzano drogę to miejscowi gospodarze sami za pomocą "lewarków" i "wind" przesuwali kapliczkę, bo była za blisko drogi. Nie wiem nawet czy się ktoś księdza pytał o zgodę, bo po co stała przy drodze i nadal stoi tylko dalej w ogrodzie. Ale trzeba być człowiekiem rozumnym a nie fanatykiem religijnym i dawać się podpuszczać . Przecież to chodzi o bezpieczeństwo a nikt kapliczki nie chce zniszczyć.